Olga Frycz karierę zaczynała, jako nastolatka, pierwszą poważną rolę zagrała w filmie „Weiser”, później wystąpiła m.in. w takich filmach jak "Wszystko, co kocham", „80 milionów”, czy „Miłość na wybiegu”.
- Grałam od dziecka. To było dla mnie normalne życie. Nie traktowałem tego, jako pracę, tylko, jako przyjemność. Dzieci po szkole szły na podwórko, miały zajęcia angielskiego, czy basen, a ja szłam na plan filmowy – wspomina aktorka.
Jaki wpływ na początki kariery Olgi miał ojciec, aktor Jan Frycz?
- Ojciec nie uczestniczył w naszym życiu pozaszkolnym. Nie mam do niego żalu. Czasami tak jest, że bardziej mama się angażuje w życie pozaszkolne, więc ona wysłała mnie na kółko teatralne, o czym tata za bardzo nie wiedział. Zarzuty, że to ojciec mi załatwił moje pierwsze role sprawiały mi przykrość – przyznaje Frycz.
„Wszystko, co kocham”
Aktorka była trzykrotnie nominowana do filmowych „Orłów”, w tym za pierwszoplanową rolę w filmie „Wszystko, co kocham”.
- Chcieliśmy osiągnąć w filmie efekt młodości, wolności, niewinności i Olga miała to wszystko – naturalność, szczerość. Ona taka jest w życiu i taka jest w aktorstwie – mówi aktor Mateusz Banasiuk.
We „Wszystko, co kocham”, po raz pierwszy zagrała także w bardzo odważnych scenach.
- Jestem dziewczyną i wiadomo, że się wstydziłam. Ale z drugiej strony wiedziałam, że to jest moja praca. To nie jest wulgarne, to nie jest sesja do magazynu. Chociaż uważam, że nie ma w tym nic złego, że kobieta rozbiera się do magazynu – mówi aktorka.
Rodzina
Olga Frycz wychowywała się w wielodzietnej rodzinie. Oprócz starszej siostry ma trzech braci, dwoma opiekowała się pomagając mamie, po tym jak opuścił ich ojciec Jan Frycz.
- Miałam wtedy 12 lat. Było smutno, ale chyba przez to, że taty i tak nigdy nie było w domu nie czułam, że coś utraciłam. Bardziej miałam do niego żal, że o nas po tym zapomniał. Ale wiem, że to nie była jego wina, że on po prostu był pod złym wpływem – mówi.
Olga wyjechała z rodzinnego Krakowa. Mieszka w Warszawie. Do stolicy przeprowadził się też jej młodszy brat.
- Ola zawsze była bardzo opiekuńcza. To była dobra dusza, bardzo lubiła sprzątać. Pamiętam, że układała rzeczy na swoim miejscu. Bardzo pomagała mamie – przywołuje Wojciech Frycz.
Po 20-letniej karierze aktorskiej, a ostatnio serialowych rolach, Olga postanowiła zawiesić aktorstwo.
- Pytanie, czy Olga tak naprawdę wyobraża sobie życie bez kina? Kino jest bardzo uzależniające i trudno jest z niego zrezygnować. Rozumiem też taką decyzję. Ale wydaje mi się, że wróci do aktorstwa – mówi Banasiuk.
Poza aktorstwem
Olga pozostała jednak w show-biznesie. Wystąpiła m.in. w drugiej edycji programu „Agent - Gwiazdy”.
- Olga była dla mnie przyjacielską duszą. Dzieliłyśmy się spostrzeżeniami – mówi Joanna Jędrzejczyk, zawodniczka MMA i współuczestniczka programu „Agent – Gwiazdy” i dodaje: Nasza relacja przetrwała ten program, spotykamy się teraz w życiu codziennym. Możemy też porozmawiać o Muay Thai, bo wiem, że Olga chciałaby wrócić do treningów, ale na razie Helenka jej na to nie pozwala.
W 2011 roku o Oldze zrobiło się głośno w kontekście związku ze starszym o 16 lat reżyserem Jackiem Borcuchem. Para ostatecznie rozstała się, a aktorka po kilku latach związała się z trenerem tajskiego boksu, z którym ma dziś córkę.
- Na początku nie wiedziałem, kto to jest – przyznaje Grzegorz Sobieszek, partner Olgi.
- Zobaczyłam trenera i mówię: koniec. Od razu mi się spodobał. Zobaczyłam, że facet może być autorytetem, że ma ogromny posłuch wśród ludzi. Nie widziałam o nim nic, ale bardzo mi się spodobał. Codziennie chodziłam na treningi – mówi aktorka.
- Jak już się zorientowałem, kim ona jest, to bardzo mnie urzekło, że jest w tym wszystkim normalną dziewczyną – chwali Sobieszek.
Partner aktorki przyznaje, że na początku nie zdawał sobie sprawy, z czym się wiąże popularność Olgi. - Na początku szokowało mnie, że w tramwaju, na wakacjach, czy pod domem stoją paparazzi i śledzą narzeczoną. Nie mogłem zrozumieć tego, że ludzie potrafią tak przekroczyć granice prywatności i myślą, że jak ktoś pojawia się na ekranie to należy do wszystkich – mówi.
Olga udziela się w internecie. Gdy dowiedziała się, że jest w ciąży, postanowiła założyć odrębny profil, poświęcony tematyce rodzicielskiej. Jest aktywna na Instagramie i z tego żyje.
- Traktuje to, jako swoją pracę, więc podchodzę do tego bardzo profesjonalnie. Wpuszczam w miejsca intymne, ale to wynika z tego, że takie mamy czasy, że margines intymności trochę się przesunął – mówi Frycz.
Co Olga Frycz planuje po okresie macierzyńskim?
- Będę na okresie wychowawczym. Chciałabym mieć trójkę dzieci, w macierzyństwie póki, co się dobrze odnajduję. Chciałabym, żeby moje życie to była przede wszystkim rodzina i dzieci.