Pani Grażyna Vogel zaczęła prowadzić kiosk w latach 90., po wypadku, który zmusił ją do odejścia z państwowego zakładu pracy. Wydzierżawiła miejsce przy pętli autobusowej na jednym z wrocławskich osiedli. Dzięki dobrej lokalizacji interes z roku na rok szedł co raz lepiej.- Potrzebowałam kogoś, kto mi poprowadzi rachunkowość, bo ja się na tym nie znam. Biuro rachunkowe miało wykonywać usługi rachunkowo-księgowe: księgowanie faktur, składanie deklaracji – mówi Grażyna Vogel.Wybór padł na biuro rachunkowe Marzeny M. Rzetelną obsługę gwarantowała jego szefowa, która jest biegłą sądowa z zakresu księgowości. Pani Grażyna mogła spokojnie zająć się prowadzeniem kiosku. Wkrótce jednak okazało się, że ma zaległości wobec urzędu skarbowego i musi zapłacić kilkadziesiąt tysięcy złotych kary.- Stając się płatnikiem VAT-u trzeba w odpowiednim czasie złożyć w urzędzie deklarację. Ja nie zostałam o tym poinformowana. Gdyby ta deklaracja została złożona w odpowiednim terminie, wszystko byłoby dobrze. Tak bym poniosła szkodę 50 tys. zł z tytułu nie zaksięgowanych faktur. Pani księgowa zapomniała zaksięgować ponad 100 faktur. W wyniku błędu księgowej musiałam zapłacić pieniądze do urzędu i zlikwidować działalność – opowiada poszkodowana.Pani Grażyna została bez środków do życia. Zaległości wobec urzędu skarbowego zaczęło spłacać biuro rachunkowe, ale wkrótce przestało to robić. Zdesperowana kobieta złożyła w sądzie pozew o odszkodowanie. Po kilkumiesięcznym procesie i odwołaniach, biegły sądowy winą za kłopoty pani Grażyny, obarczył biuro rachunkowe Marzeny M.- Sąd apelacyjny doszedł do przekonania, że pozwana miała obowiązek powiadomić powódkę o przekroczeniu przez nią obrotów o ponad 80 tys. zł i w związku z tym złożyć deklarację VAT R. Na tej podstawie sąd apelacyjny ocenił, że powódce należy się kwota ponad 100 tys. zł – powiedział Tomasz Białek, rzecznik Sądu Okręgowego w Świdnicy.Prawomocny wyrok sądu pani Grażyny trafił do komornika. Tymczasem właścicielka biura zaczęła pozbywać się majątku. Córce podarowała samochód a umową notarialną ustanowiła dla niej alimenty. To skutecznie zablokowało egzekucję komorniczą. Sprawą zajęła się prokuratura.- Uznaliśmy, że ta czynność była tylko czynnością pozorną. Obowiązek alimentacyjny matki na rzecz dziecka istnieje z mocy przepisów prawa i nie jest potrzebna żadna specjalna czynność cywilna czy cywilno-prawna. Uznaliśmy, że był to zabieg, który miał służyć uniemożliwieniu egzekucji tej należności – wyjaśnia Ewa Grzeszczak, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Świdnicy.Prokuratura rejonowa w Wałbrzychu skierowała do sądu akt oskarżenia przeciw Marzenie M. Zarzucono jej, że udaremniła wykonanie orzeczenia sądu apelacyjnego i zaspokojenie wierzyciela poprzez dokonanie darowizny na rzecz małoletniej córki.By uniemożliwić egzekucję komorniczą Marzena M. wyrejestrowała też działalność gospodarczą. Wraz z matką założyła nowe biuro rachunkowe. Oficjalnie nie jest jego właścicielką, ale faktycznie nim kieruje.Najbardziej oburza fakt, że Marzena M. pełni funkcję biegłego sądowego.- Biegły powinien wykazywać się rzetelnością. Dawać należytą rękojmię wykonywania swoich obowiązków. Ta pani dawała taką rękojmię. Nie było żadnych wątpliwości przy powoływaniu jej na stanowisko biegłego sądowego. Ponieważ dowiedzieliśmy się od państwa o tej sprawie, Prezes Sądu Okręgowego w Świdnicy wezwał panią biegłą do złożenia wyjaśnień na piśmie. Do dnia dzisiejszego takich wyjaśnień nie złożyła – przyznaje rzecznik sądu.Zobacz także:Odmładzanie samochodówLokal widmo