Stanisław Mikulski – polski James Bond

Młody, przystojny, a do tego superagent. Nic dziwnego, że podkochiwały się w nim wszystkie dziewczyny, a chłopcy na podwórku krzyczeli: „nie ze mną te numery Bruner!!!”. O kim mowa? Oczywiście o polskim Jamesie Bondzie, czyli Stanisławie Mikulskim. Do dziś prawie nikt nie widzi w nim aktora. Dla wszystkich wciąż jest bohaterem Hansem Klossem. Czy jednak główna rola w „Stawce większej niż życie” faktycznie była dla Mikulskiego wygraną na loterii, czy może przekleństwem, które zamknęło mu drogę do wielkiej kariery?

Stanisław Mikulski urodził się 76 lat temu w Łodzi, w robotniczej rodzinie. Dzieciństwo spędził na Bałutach. Należał do harcerstwa, a jego drużynowym był późniejszy kolega aktor Jan Machulski. Radosne dzieciństwo Staszka przerwała wojna. Rodzina musiała wywieźć go na wieś, dlatego liceum ogólnokształcące skończył dopiero po okupacji. Zamierzał pójść na politechnikę. Wszystko zmieniło się, gdy tuż przed maturą jego szkołę odwiedził słynny reżyser. W 1950 roku Staszek zagrał w pierwszym filmie pt. „Pierwszy start”. ---obrazek _i/mikulski10.jpg|prawo|Zaczynał od ”Pierwszego startu”--- Kariera aktorska Mikulskiego stanęła pod znakiem zapytania, gdy dostał powołanie do wojska. Młodego poborowego ciągnęło jednak na scenę. Trafił do żołnierskiego zespołu pieśni i tańca w Lublinie i tam szybko został zauważony. Gdy jeden z aktorów lubelskiego teatru zachorował, poproszono Staszka, aby go zastąpił. I tak spędził kolejne 12 lat. W teatrze Mikulski zagrał około 40 ról, między innymi w „Makbecie” Szekspira, „Operze za trzy grosze” Brechta, „Wygańcac” Joyce’a i „Montserrat” Roblesa. Prawdziwą sławę przyniosła mu jednak dopiero rola Hansa Klossa w „Stawce większej niż życie”. Przygody polskiego superszpiega to był strzał w dziesiątkę. Telewizyjny spektakl teatralny, a potem serial TV odniosły olbrzymi sukces. Mikulski z dnia na dzień stał się gwiazdą. Tak jak w filmach o Jamesie Bondzie, tak i w każdym odcinku „Stawki większej niż życie”, polskiemu agentowi specjalnemu towarzyszyła piękna kobieta. Jednak jedyną dziewczyną, w której Kloss się zakochał, była Edyta, czyli Aleksandra Zawieruszanka. ---obrazek _i/mikulski3.jpg|prawo|Kloss i Bruner po latach--- Ta miłość okazała się tragiczna. Edyta zginęła z rąk Brunera. Aktorka bardzo ciepło wspomina tamtą współpracę. - Stanisław był czarujący. Jednak to, co wyróżniało go wśród innych kolegów aktorów, to elegancja. Na zdjęcia przyjeżdżał zawsze w czystej, wyprasowanej koszuli i krawacie. Rola Klossa przyniosła Mikulskiemu sławę nie tylko w Polsce. Serial z jego udziałem był wyświetlany w kilkudziesięciu krajach. Był rozpoznawany i uwielbiany na całym świecie. - Kiedyś na Węgrzech podczas koncertu konferansjer zapytał widownię: „na kogo czekacie?”. Stu tysięczny tłum ryknął: „na Klossa!!!” – wspomina Stanisław Mikulski. ---obrazek _i/mikulski11.jpg|prawo|Rola Klossa nie stała się wstępem do kariery--- Wbrew pozorom, genialna rola Hansa Klossa, nie stała się dla zdolnego aktora wstępem do wielkiej filmowej kariery. Jego twarz trafiła co prawda do kultowego komiksu, ale reżyserzy omijali gwiazdę Mikulskiego szerokim łukiem. Wśród nielicznych ról, które Mikulski później zagrał był np. epizod z „Misia”, gdzie wcielił się w kultową postać Wujka Dobra Rada. Były też role w „Polskich drogach” oraz w „Panu Samochodziku i templariuszach”. Jednak, jak zgodnie twierdzą jego przyjaciele – wielki talent Stanisława Mikulskiego został zmarnowany.

podziel się:

Pozostałe wiadomości