"Siostry to jest potęga". Kulisy Sławy Natalii i Pauliny Przybysz

TVN UWAGA! 4691049
TVN UWAGA! 274246
W muzyce i w wywiadach poruszają istotne i kontrowersyjne kwestie. Siostry Przybysz Natalia i Paulina po latach przerwy znowu grają razem, jednak już nie, jako Sistars, a Przybysz i Przybysz. Jakie są prywatnie?

Na muzyczną scenę wkroczyły, jako nastolatki. O Natalii i Paulinie Przybysz zrobiło się głośno z chwilą powstania zespołu Sistars.

- Dziewczyny umieją współgrać i nie ścigają się ze sobą nawzajem – chwali Kayah.

- Siostry to jest potęga – dodaje Stanisław Sojka.

- Zupełnie inne są razem, a zupełnie inne są osobno – zwraca uwagę muzyk Krzysztof Zalewski.

- Wszystko, co mógłbym dodać mieści się w jednym zdaniu: uwielbiam obie panie – uzupełnia Piotr Metz.

Sistars

Śpiewały zanim zaczęły mówić. 35-letnia Natalia i o dwa lata młodsza Paulina wychowały się w wszechstronnie uzdolnionej artystycznie rodzinie. Od najmłodszych lat w muzycznych konkursach zdobywały nagrody. Skończyły szkołę muzyczną w klasie wiolonczeli. Obie są wokalistkami i wegetariankami.

- Jak przyjeżdżają do nas to gotujemy, gramy, wyciskamy soki, spacerujemy – opowiada Anna Przybysz, mama Natalii i Pauliny.

Rodzice wspominają, że początki Sistars były dla nich dużym przeżyciem.

- Któregoś razu słyszę: „Mama musisz wiedzieć, że nie jesteśmy zrośnięte pupami. Że jesteśmy inne, że każda chce się rozwijać w inną stronę, że mamy inne osobowości, temperamenty. Musimy odnaleźć siebie”. One zawsze miały, tak jakby były dużo starsze ode mnie. Mój brat Paweł mówi, że one są jak karlice. W małych ciałach najmądrzejsze umysły z paru pokoleń – mówi Anna Przybysz.

TVN UWAGA! 9991773202

TVN UWAGA! 1773202

W pewnym momencie drogi sióstr się rozeszły.

- Wszystko, co one robią jest dobre. One w momencie szczytu popularności Sistars w zasadzie zeszły ze sceny, żeby odnaleźć się, żeby usłyszeć się. Założyły rodziny, urodziły dzieci. I teraz słyszymy, że siostry są i pracują. To są już kobiety. Coś o życiu wiedzą więcej niż wtedy, kiedy były nastolatkami. Tym ciekawsze jest to, co robią – podkreśla Stanisław Sojka.

- Bardzo lubię być autonomiczną jednostką, która decyduje, co robi, z kim nagrywa, z kim gra. Jestem szczęśliwa w takim układzie. Mam wrażenie, że ci ludzie, którzy ze mną pracują też mają fajnie – mówi Paulina Przybysz.

Aktywne zawodowo

Wokalistka, autorka tekstów, producent, dyrektor artystyczny – te obowiązki Paulina próbuje pogodzić z życiem rodzinnym i wychowywaniem dzieci. Podobnie jak Natalia. Obie siostry są bardzo aktywne, jednocześnie biorą udział w kilku projektach własnych i w projektach innych artystów.

- W pracy są bardzo profesjonalne, punktualne i skromne. Kiedy zestawi się je razem to tworzy się zupełnie inny organizm. Odpalają się te wszystkie połączenia wyćwiczone przez lata „siostrzeństwa”. I wtedy jest bardziej kabaret, one się rozśmieszają, co chwile do łez. Nadal są super profesjonalne i świetnie śpiewają natomiast trudniej jest ze skupieniem - mówi Krzysztof Zalewski.

Powrót

Siostry Przybysz po latach ruszają razem w trasę. Jesienią wystąpią w dziesięciu polskich miastach. Ich repertuar w dużej mierze jest autobiograficzny, piosenkę o rodzicach napisała Natalia.

- Tam jest tekst taki, że dzieci malarzy są poza obrazem. Pytam, jak to? Wy byłyście poza obrazem? One mówią: „Mamo nie wiem, ile byś nam nieba przychyliła to dziecku i tak jest za mało” – mówi Anna Przybysz.

- Moja mama na „Męskim Graniu” powiedziała, że to jest piosenka o wybaczaniu i o tym, że nikt nie jest doskonały. Żadni rodzice nie są doskonali. Powiedziała, że teraz czas rozpocząć masową terapię i wszyscy się popłakali – wspomina Natalia.

- Fantastyczne jest to, że widzę, że nie śpiewają o tak zwanej Maryni tylko o rzeczach ważnych. Wiem, że to przynosi im radość, ale też trudności. Eksperymenty z prawdą przysparzają dużo kłopotów i przeżyć. Ale bardzo cenię w nich tę odwagę – mówi Anna Przybysz.

podziel się:

Pozostałe wiadomości