- Cieszę się, że mogę pokazać ludziom, że to nieważne jakiego ktoś jest koloru skóry, nieważne czy jest biednym czy bogatym. Ważne jest to, że się w coś wierzy, że ma się cudownych ludzi wokół siebie. Ciężko pracuje i nie poddaje się – mówi Sara James.
Sara to młoda, wschodząca gwiazda polskiej sceny muzycznej. Zdobywczyni drugiego miejsca w ubiegłorocznej edycji Eurowizji dla dzieci, zwyciężczyni dziecięcego talent show w telewizji, a teraz finalistka amerykańskiej wersji programu Mam Talent. Oczarowała amerykańską publiczność i jurorów, podbiła serca internautów na świecie.
Choć nie wygrała programu, do Polski wróciła szczęśliwa.
Ośno Lubuskie
Sara mieszka w Ośnie Lubuskim. To małe i spokojne miasteczko, położone blisko niemieckiej granicy. To w Ośnie Sara zaczęła swoją muzyczną przygodę. Najpierw w domu, potem w szkole podstawowej.
- To jest pogodna dziewczyna. Przychodziła do klasy i śpiewała zanim coś powiedziała. Intonowała "dzień dobry", robiła to wokalnie – opowiada Roman Stefaniak, nauczyciel muzyki w tamtejszej szkole podstawowej.
- Sara przychodziła ze swoimi piosenkami, siadaliśmy przy pianinie, robiła zajawkę jakiejś piosenki, robiliśmy akompaniament i niestety nie wszystkie dźwięki odzywały się w pianinie. I kiedyś zażartowała, że jak wygra milion, to kupi szkole nowe pianino. Wtedy się uśmiechnęliśmy. Nie sądziłem, że była tak blisko prawdy – dodaje Stefaniak.
Sara od lat bierze udział w różnych konkursach muzycznych.
- Nie zawsze miała pierwsze miejsce. Pytałem ją, jak to odbiera. Ale ona w ogóle się nie załamywała. Zna swoją wartość. Ona wie, że potrafi zaśpiewać i nikomu nie musi nic udowadniać. I tak było w amerykańskim show, nie musiała nic udowadniać, a wszyscy zobaczyliśmy, że ma naprawdę talent – mówi pan Roman.
- Według mnie, by znaleźć się na szczycie, Sara musi pozostać pokorna, skupiona, zaangażowana, zdyscyplinowana i nauczyć się tak wiele, jak tylko jest w stanie. I oczywiście powinna słuchać rodziców – śmieje się John James, ojciec Sary.
- Zawsze musi być przy niej ktoś, kto będzie ją wspierał. Pomagał jej wybierać odpowiednie drogi, podejmować dobre decyzje. Teraz Sara zaczyna szkołę średnią i to też jest ważne, nauka jest ważna. Na wszystko musi być czas, powinny być dobre proporcje – mówi Arleta Dancewicz, matka Sary.
- Mama potrafi ją przykrócić. I daj Boże, żeby mama cały czas z nią współpracowała, bo mama potrafi kontrolować jej zapały i temperament. Mam nadzieję, że woda sodowa nie uderzy jej do głowy – życzy Roman Stefaniak.
Sara ma duże wsparcie ze strony rodziców.
- To, czego próbujemy ją nauczyć na tym etapie jej życia, to by pozostała pokorna, skupiona i zdyscyplinowana. Oczywiście, że mnóstwo rzeczy wokół ją rozprasza, jest młodą osobą, która wciąż chce być dzieckiem. To bardzo trudne znaleźć właściwy balans między byciem dzieckiem, a byciem poważną postacią w branży muzycznej – mówi ojciec 14-latki.
- Ale Sara jest bardzo komunikatywna i bardzo otwarta na nowe znajomości, na nowych ludzi i po prostu jest dobra. Zawsze jak spotyka ludzi, styka się z sympatią i myślę, że kluczem jest to, że nie nosi głowy wysoko – mówi pani Arleta.
Sara pochodzi z polsko-nigeryjskiej rodziny. Mama to wokalista amatorka, ojciec natomiast to zawodowy muzyk i producent. Miłość do muzyki i śpiewu Sara ma we krwi.