Polska Brigitte Bardot

Wielu uważało ją za najpiękniejszą aktorkę powojennego kina polskiego. Zagrała w kilkudziesięciu filmach. Jednak jej życie miało też wiele ciemnych stron. Dwa nieudane małżeństwa, śmierć córki, brak filmowych propozycji. Dziś Barbara Brylska mówi o sobie, że nie jest szczęśliwą osobą, ale podkreśla, że przeżyła fascynujące życie.

Barbara Brylska była wielką gwiazdą polskiego kina w drugiej połowie lat 60. i na początku 70. Nazywano ją polską Brigitte Bardot. Została zapamiętana właściwie tylko dzięki kilku rolom, wcale nie głównym, ale to wystarczyło do tego, że jej gwiazda świeci do dziś mocnym blaskiem. Debiutowała jako Kama w ”Faraonie” Jerzego Kawalerowicza. Zagrała ją jako studentka pierwszego roku aktorstwa w szkole teatralnej w Warszawie. Wielka uroda, śmiałe jak na tamte czasy sceny – to wystarczyło, by oszołomić widzów i zyskać miano symbolu seksu. Ale to, co przyniosło jej sławę, miało też stać się przyczyną kłopotów w karierze.---obrazek _i/brylska/BRYLSKA3.jpg|prawo|W latach szkolnych--- - Były trzy eliminacje do tej roli – wspomina Barbara Brylska. – Setki dziewcząt z całej Polski, tak pięknych, że myślałam, że ucieknę. Ale kiedy się rozbierały, czar pryskał. Potem, po premierze, miałam nieprzyzwoite propozycje od mężczyzn. Zaczęto mnie traktować jak symbol seksu, mody – i nie wymagano od mnie niczego więcej. Barbara Brylska była wówczas już po pierwszym, nieudanym małżeństwie, z którego powodu przerwała studia aktorskie w Łodzi. Na planie ”Faraona” połączył ją gorący romans z grającym tytułową rolę, także wtedy debiutującym, Jerzym Zelnikiem. - To była moja pierwsza pełna miłość – uczucie połączone z konsumpcją – mówi Jerzy Zelnik. – Wiedziałem, że nie ma załatwionych wszystkich spraw rozwodowych, ale byłem zaślepiony miłością.---obrazek _i/brylska/BRYLSKA4.jpg|prawo|W ”Faraonie”--- Po roli w ”Faraonie” Brylską skreślono z listy studentów, bo opuściła zbyt wiele zajęć. Wróciła do Łodzi. I tu jednak sukces i uroda jej nie pomogły. - Jej uroda bardzo kłuła w oczy profesorów – wspomina prof. Maria Kaniewska, w tamtych latach dziekan wydziału aktorskiego łódzkiej ”filmówki”. – Bo była bardzo niedostępna. Po czterech latach przyszła kolejna znacząca rola. Zagrała Krzysię w ”Panu Wołodyjowskim”. Wielki sukces u widzów i… konflikt z reżyserem Jerzym Hoffmanem. - Przychodziła na plan z małym pieskiem, a ja małych piesków nienawidzę – mówi Jerzy Hoffman. – Miała aparat i wszystkich na planie fotografowała.---obrazek _i/brylska/BRYLSKA5.jpg|prawo|W ”Panu Wołodyjowskim”--- Brylska miała zawsze opinię osoby trudnej. - To była ostra osoba, bardzo konsekwentna i mająca poczucie gwiazdy – mówi Jan Nowicki, który partnerował jej w ”Anatomii miłości” Romana Załuskiego, filmie z 1972 r. Brylska miała wtedy drugiego męża. Urodziła dwójkę dzieci. Kariera w polskim kinie nie rozwijała się już tak błyskotliwie. Popularność za to zaczęła rosnąć w ZSRR – aktorka coraz częściej grywała w radzieckich filmach, również tych autorstwa najlepszych reżyserów. Coraz większe nadzieje wiązała też ze swoją córką Barbarą, która postanowiła pójść w ślady matki. - To była śliczna dziewczyna – mówi Maria Kaniewska. – Ostrzegałam Basię: Basia będzie piękniejsza od ciebie.---obrazek _i/brylska/BRYLSKA11.jpg|prawo|Barbara Kosmal--- Barbara Kosmal została modelką. Jako aktorka zadebiutowała w ”Motywie cienia” Jerzego Skolimowskiego. 15 maja 1993 r. zginęła w wypadku samochodowym. Miała 20 lat. - To był dla niej cios niesamowity – mówi Jerzy Hoffman. Po tym ciosie nie potrafiła się już podnieść. - Żyję połową życia – mówi. – Nie jestem tą samą osobą. Pewne chęci opuściły mnie na zawsze.---obrazek _i/brylska/BRYLSKA2.jpg|prawo|W domu--- Dziś Barbara Brylska zajmuje się przede wszystkim swoim dwudziestokilkuletnim synem Ludwikiem i domem na wsi: - Od paru lat jestem na emeryturze, chciałabym siedzieć na wsi i hodować kury – mówi. Twierdzi, że jest już zmęczona aktorstwem. - Basia nie przegapiła niczego, to ją przegapiono – mówi Jan Nowicki.---strona--- Przeczytaj także:Tomasz Zubilewicz – geograficzny terrorystaDoda, czyli błyszcząco, różowo, podarto i obcisłoPosłanka Beger? A kto to? Kwiatkowska ma skarbIść, ciągle iść w stronę słońcaDanuta Rinn kumpelCo wystarcza Tigerowi?Dwója z matmy, rock i wolnośćŻycie i śmierć BeksińskiegoChodź, pomaluj mój światZmienna EdytaUrban przeciągnięty za uszyCzarny AniołRosiewicz, spóźnialski perfekcjonistaTurnaua pasje utajoneMatka, pisz dalejVioletta Villas - Nigdy wam się nie zmienię

podziel się:

Pozostałe wiadomości