Pierwsza dama polskiej piosenki. Kulisy Sławy Ireny Santor

TVN UWAGA! 4856040
TVN UWAGA! 290688
Wielka, jeśli nie największa dama polskiej piosenki. Niewielu artystów może się z nią równać, jeśli chodzi o liczbę przebojów i lat spędzonych na scenie. W Kulisach Sławy Irena Santor.

Irena Santor trafiła do Zespołu Pieśni i Tańca "Mazowsze" w wieku 16 lat. Szybko dostrzeżono jej talent. Gdy Tadeusz Sygietyński, dyrektor zespołu usłyszał jak Irena zaśpiewała jedną z piosenek, od razu uczynił ją solistką.

- To była piosenka „Ej, przeleciał ptaszek”. Nieprawdopodobnie się podobała, dzisiaj bym powiedziała, że to był mój pierwszy hit. Ludzie płakali, bili brawo – wspomina Santor.

Artystka bardzo dobrze zapamiętała pobyt w Mazowszu.

- To był bajkowy świat i czas. Mogłam się uczyć w ogólnokształcącej, muzycznej szkole, były próby, wyjazdy na koncerty w Polsce i za granicę. Żyłam w nierzeczywistym świecie. Mieliśmy małe pojęcie o tym, co się dzieje na zewnątrz, jak wygląda tam życie.

Pierwsza dama piosenki

Irena Santor nazywana jest pierwszą damą polskiej piosenki.

- Potrafi nadać wybitną wartość nie do końca zawsze doskonałej twórczości piosenkowej – mówi piosenkarka Alicja Majewska.

- Kiedyś po to, żeby śpiewać trzeba było mieć odróżnialny głos. To jest głos wystąpił na świecie, jako jeden jedyny. Po dwóch dźwiękach wiadomo, że to Irena Santor – dodaje kompozytor Włodzimierz Korcz.

- Od urodzenia kocham Irenę Santor przez to, że u mnie w domu zawsze była kłótnia, kto jest największym polskim piosenkarzem i artystą. Moja mama, którą najbardziej kochałam w świecie mówiła zawsze, że Irena Santor. Znałam wszystkie jej przeboje – mówi aktorka Anna Dymna.

Irena Santor urodziła się w Papowie Biskupim. Wkrótce potem przeniosła się z rodzicami do Solca Kujawskiego, gdzie spędziła resztę dzieciństwa i gdzie całą rodzinę zastała II Wojna Światowa. Już na jej początku zginął ojciec pani Ireny, został zamordowany przez Niemców.

- Taty nigdy nie odnaleziono, nie wiadomo, gdzie jest pochowany. Miałam wtedy pięć lat – wspomina artystka.

Dzisiaj Irena Santor ma w Solcu wielbicieli, przyjaciół, skwer swojego imienia, salę w szkole muzycznej oraz honorowe obywatelstwo.

- W przeszłości chodziłam tam boso. Uwielbiałam to. Lubię czuć ziemię pod stopami. To wyniosłam w świat. Może, dlatego wracam w tamte strony i czuję się jak w domu – mówi piosenkarka.

Po Mazowszu

Po ośmiu latach w zespole piosenkarka zdecydowała się poznać prawdziwe życie i występować solo. Trafiła do Polskiego Radia, a jej kariera nabrała rozpędu. Najbardziej rozpoznawalną piosenką śpiewaną przez Irenę Santor stał się "Walc Embarras", z którym wygrała festiwal w Sopocie w 1961 roku, a następnie zdobyła Grand Prix w 1979 roku w Opolu.

Oba festiwale jednocześnie podbiła w 1966 roku utworem "Powrócisz tu". W Opolu zdobyła pierwszą nagrodę, w Sopocie trzecią.

- Jest w jej twórczości otwartość, dostępność. Jest tak, jakby śpiewał dla ciebie przyjaciel, przyjaciółka, nie gwiazda. Jest taką wokalną przyjaciółką dla całej Polski – mówi kompozytor Romuald Lipko.

- Pracować, robić coś, co się lubi, być użytecznym. Dawać innym radość, czy można chcieć więcej?

- wskazuje Santor.

Czy doceniana artystka czuje się dobrem narodowym?

- Mój mąż, który niedawno zmarł, jak mi chciał dokuczyć mówił do mnie: "Dobro narodowe". To był satyryk, więc on był złośliwy, zawodowo złośliwy.

Odejścia

Irena Santor była w dwóch długoletnich związkach. Z pierwszym mężem, Stanisławem Santorem pobrała się jeszcze będąc w Mazowszu. Rozwiodła się, ale zostawiła po mężu nazwisko. Drugim wieloletnim partnerem był Zbigniew Korpolewski, który zmarł w listopadzie ubiegłego roku. W młodości piosenkarka przeżyła poważny wypadek samochodowy, a kilka lat temu przeszła pozytywnie terapię nowotworową.

- Godzę na przemijanie, ale na swoje przemijanie. Nie boje się tego, że przeminę, ale trudno jest mi się zgodzić z tym, że ktoś odchodzi bezpowrotnie. Wtedy pomocna jest praca. Pozwala, chociaż na chwilę przenieść się w inny świat. Na chwilę robić coś innego, do czego jest się zmuszonym przez okoliczności. To pomaga przetrwać trudne chwile.

Powrót na scenę

Od czternastu lat Irena Santor współpracuje z fundacją Anny Dymnej, "Mimo Wszystko". Jest honorową patronką Festiwalu Zaczarowanej Piosenki dla osób niepełnosprawnych.

Nie każdy pamięta, że Irena Santor zagrała też w filmie. Była to „Przygoda z piosenką” Stanisława Barei.

- Pan Bareja zaproponował mi rolę w tym filmie. Była tam diwa operetkowa. Pomyślał sobie, że skoro jestem piosenkarką, to taka postać będzie do mnie pasowała i rzeczywiście zagrałam – wspomina Santor.

Pomimo kilkudziesięciu wydanych płyt i niezliczonej liczby przebojów, Irena Santor nieustannie poszukuje i nawiązuje współpracę z nowymi kompozytorami. Co prawda dawno temu zagrała koncert zwany pożegnalnym i faktycznie przez 5 lat nie występowała, jednak ostatecznie chęć spotkania z publicznością na żywo zwyciężyła

- Wróciłam na scenę, ale nie pracuję już jak kiedyś. Pracowałam na akord, a teraz pracuję z wielka przyjemnością i tylko tyle na ile starczy mi siły.

Irena Santor, jako jedyna polska piosenkarka posiada tytuł doktora Honoris Causa nadany przez Akademię Muzyczną w Łodzi. Najbliższe koncerty pani Ireny odbędą się w Olsztynie, Rybniku, Katowicach.

podziel się:

Pozostałe wiadomości