Jurek Owsiak nie zawsze był wzorem. Wspomina, że w czasach szkolnych sprawiał rodzicom wiele kłopotów. - Moja mama nie miała siły chodzić do szkoły, bo cały czas miałem uwagi: syn opluwa ścianę, puszcza zajączki na matematyce – opowiada. Były osoby, które obawiały się o jego przyszłość. - Jeżeli coś dzieje się w moim życiu, to zawsze lubię stanąć tutaj i powiedzieć sobie, w którym miejscu jestem. Tutaj przychodziliśmy z kumplami na wagary i notowania były niedobre. To wszystko wróżyło, że się źle skończy. Ale nie jest źle. Nie skończyłem fatalnie, chociaż niektórzy to sobie wyobrażali. To uczy pokory wobec niesforności młodych ludzi, żeby za szybko nie mówić o kimś, że źle skończy – mówi Owsiak. Jurek Owsiak od 16 lat organizuje Wielką Orkiestrę Świątecznej Pomocy, dzięki której dzieci i szpitale otrzymują sprzęt m.in. ratujący życie. Ciągle gdzieś biegnie, dużo mówi i wszędzie go pełno. - Jurek to jest najbardziej pozytywnie zakręcony szaleniec, jakiego kiedykolwiek poznałem. A jednocześnie jest to człowiek niebywale konsekwentny, czego dowody mamy od kilku lat – uważa Walter Chełstowski, producent telewizyjny.