„Od zawsze miała w sobie absolutną prawdę.” Kulisy Sławy Magdaleny Boczarskiej

TVN UWAGA! 4710954
TVN UWAGA! 276780
W młodości była członkiem załogi karetki pogotowia. Kiedy postawiła na aktorstwo, stała się specjalistką od ról amantek i uwodzicielskich femme fatale. Po rolach Różyczki i Michaliny Wisłockiej w „Sztuce kochania”, stała się jedną z najbardziej rozchwytywanych polskich aktorek.

Młodość na krakowskim Placu Matejki

Magdalena Boczarska pochodzi z Krakowa. Jej tata jest muzykiem, mama pielęgniarką. Kiedy miała 16 lat jej mama wyjechała na stałe za granicę, a Magda zamieszkała sama. Przed pójściem do szkoły aktorskiej, bardzo chciała pomagać innym.

- Skończyłam kurs pomocy maltańskiej. W wieku nastoletnim jeździłam w karetce, chciałam pomagać innym. Sporo czasu spędziłam w hospicjach, domach pomocy społecznej, izbach wytrzeźwień. Sporo tam widziałam, co przyspieszyło moje dojrzewanie na pewno – mówi Magdalena Boczarska.

Podczas studiów na krakowskiej PWST dała się poznać jako niezwykle wrażliwa, pełna prawdy aktorka.

- We wszystkim, co robiła, emanowała z niej taka przedziwna, dziewczęca wręcz prostota i naturalność – wspomina Anna Polony i dodaje: - Magda nie miała efektownej kobiecości, dla mnie była bardziej dziewczęca. Dopiero potem okazało się, że jest bardzo zgrabna. Od początku miała to, co kocham najbardziej – absolutną prawdę w sobie.

Kariera Boczarskiej nabrała tempa po przeprowadzce do Warszawy. Grywała amantki w komediach romantycznych i kobiety na rozdrożach w popularnych serialach telewizyjnych. Pierwsza rola, za którą docenili ją krytycy i publiczność, to Różyczka, postać nieoczywistej uwodzicielski i PRL-owskiej donosicielki.

- Różyczka to była moja pierwsza, dojrzała rola, która wsadziła mnie na zupełnie inną aktorską półkę – mówi.

„Sztuka kochania”

Punktem zwrotnym w karierze Boczarskiej było wcielenie się w rolę charyzmatycznej Michaliny Wisłockiej w „Sztuce Kochania”.

- Różyczka przyniosła mi popularność, ale to Sztuka Kochania jest najważniejszym moim filmem – przyznaje.

Brawurowo zagrana rola seksuolog, wyniosła ją na aktorskie szczyty i przyciągnęła do kin miliony widzów. Co najważniejsze dla samej aktorki, miała też ogromny wpływ na jej życie prywatne.

- Ten film kosztował nas wiele rozmów, wyszukania wielu spraw w sobie. Cieszę się, że ona poszła za tym filmem, otworzyła się , zaszła w ciążę. Jak ją poznałam, to była bardzo nastawiona na walkę, pracę, a ten film nieco ją zmienił w stronę kobiety spełnionej także rodzinnie – mówi Maria Sadowska, reżyser i dodaje: - Najczęściej była obsadzana po warunkach, bo jest przepiękną, zjawiskową kobietą. Ale ona ma w sobie coś zdecydowanie więcej. W niej jest głębia.

Mimo wielu propozycji i ról na szklanym ekranie, to teatr pozostaje prawdziwą miłością aktorki.

- Teatr jest jak mąż, a film jest jak kochanek. Wiem, że w teatrze zawsze będzie dla mnie miejsce. Nawet jak będę stara i gruba – mówi.

„Pod powierzchnią”

Ostatnie miesiące są dla niej bardzo intensywne. Aktorka zagrała jedną z głównych ról w nowym serialu „Pod Powierzchnią”. To thriller psychologiczny o mrocznych rodzinnych tajemnicach.

- Moja bohaterka, Marta z Płocka, jest w traumie po olbrzymiej tragedii. To, co mi się najbardziej w tej postaci podoba, to że ma w sobie pęknięcia, jest bardzo ludzka. Nie jest pastelowa, a wielowymiarowa – mówi o swojej roli w „Pod powierzchnią” Boczarska.

Na planie serialu aktorka spotkała się m.in. z Łukaszem Simlatem.

- Dla mnie często ważniejsze na planie filmowym jest to, co dzieje się po haśle STOP, gdy nastaje ta prywatna przerwa. Magda z tej prywatnej przerwy potrafi przejść do prawdziwych, szczerych łez w kilka minut. To prawdziwy aktorski kunszt – mówi aktor.

Mimo natłoku obowiązków zawodowych aktorka dba o swoją prywatną przestrzeń i rodzinę. Każdą wolną chwilę spędza razem ze swoim partnerem, aktorem Mateuszem Banasiukiem i rocznym synkiem Henrykiem.

- Prowadzę normalne życie. Najczęściej chodzę bez makijażu i w dresie, jestem totalną dresiarą. W życiu prywatnym na pewno nie jestem aktorką. Rodzina to najcenniejsze, co mam. To daje mi dużo siły do wykonywania zawodu – mówi aktorka.

podziel się:

Pozostałe wiadomości