Trzy lata temu doszło do tragicznego wypadku. Czwórka studentów wracała z Białegostoku z egzaminu. Spośród czterech osób jadących samochodem, przeżyły tylko dwie kobiety. W wypadku zginął 27-letni kierowca i matka 1,5 rocznego dziecka. Auto uderzyło w drzewo z ogromną siłą. Po wypadku obie kobiety z licznymi złamaniami i obrażeniami trafiły do szpitala. Musiały przejść długotrwałą rehabilitację. Anna Górnik do dziś ma niesprawną lewą rękę.- Obok mnie w szpitalu leżała dziewczyna po wypadku. Jej sprawą zajmował się radca prawny z Łomży. Powiedział, że chętnie zajmie się i naszą sprawą – mówi Anna Pawłowska, poszkodowana.Radca bardzo szybko podpisał z obiema paniami umowę. I rozpoczął postępowanie odszkodowawcze przed sądem.- Wydawał się bardzo kompetentny. Powiedział, że będzie duża renta, że nie ma się co martwić – wspomina Anna Górnik.Jak potwierdziliśmy w towarzystwie ubezpieczeniowym, już na początku zeszłego roku radca wygrał obie sprawy. Dla pani Anny Górnik uzyskał ponad 220 tys. zł odszkodowania. Dla Anny Pawłowskiej 130 tys. zł. Jednak żadna z poszkodowanych nie dostała tych pieniędzy. Okazuje się, że zgodnie z podpisaną przez obie panie umową, wszystkie pieniądze trafiły na konto radcy prawnego.- Podpisałam dokumenty. Jak się w nie zagłębiłam, okazało się, że pieniądze z odszkodowania mają być przelane na jego konto – mówi Anna Pawłowska.Taki zapis często pojawia się w umowach z osobami, które uzyskują odszkodowania. Zdaniem rzecznika ubezpieczonych, co prawda jest to zgodne z prawem, ale nie powinniśmy się zgadzać na to, by pieniądze trafiały na konta adwokatów.- Uważamy, że w umowie można zapisać, że jakaś część idzie na rachunek bankowy kancelarii, a pozostała część, należna poszkodowanemu, idzie na rachunek poszkodowanego. To wszystko można w umowie zapisać. Ja nie przyjmuję tłumaczenie od kancelarii odszkodowawczych, że one zabezpieczają swoje interesy, żeby uzyskać prowizję – mówi Aleksander Daszewski, Biuro Rzecznika Ubezpieczonych.Radca, po interwencji obu kobiet, wypłacił im jedną czwartą należnych pieniędzy. Pani Anna Pawłowska po wypadku musiała zrezygnować z dotychczasowej pracy. Teraz jest na urlopie wychowawczym. Anna Górnik od trzech lat leczy się w specjalistycznym szpitalu w Poznaniu. Pieniądze potrzebne są jej na dojazdy do szpitala i rehabilitację. Dwie poszkodowane kobiety złożyły więc doniesienie przeciwko radcy do prokuratury.- Takie postępowanie wyczerpuje kwalifikacje przestępstwa przywłaszczenia pieniędzy znacznej wartości. Za taki czyn grozi kara pozbawienia wolności od roku do lat 10 – mówiMaria Kudyba, rzecznik prasowyProkuratury Okręgowej w Łomży.Z radcą z Łomży trudno porozmawiać. Ale mężczyzna ukrywa się nie tylko przed swoimi klientami. Nie kontaktuje się też z Okręgową Izbą Radców Prawnych, która prowadzi przeciwko niemu postępowanie dyscyplinarne w sześciu podobnych sprawach.Zbigniew P. jest radcą od 12 lat. Ostatnio, za prowadzenie spraw bez zlecenia, został ukarany przez Okręgową Izbę Radców Prawnych w Białymstoku karą trzech miesięcy zawieszenia wykonywania zawodu. Orzeczenie jest nieprawomocne.