Niepokonany Jerzy Kulej

TVN UWAGA! 136287
Jerzy Kulej - jeden z najwybitniejszych polskich sportowców, legenda boksu, jedyny polski pięściarz, który dwukrotnie stawał na najwyższym stopniu olimpijskiego podium. Nigdy nie został znokautowany. Teraz rozgrywa jedną ze swoich najważniejszych walk- wraca do zdrowia po ciężkim zawale i udarze.

Kariera sportowa Jerzego Kuleja trwała 15 lat. Rozpoczęła się w Starcie Częstochowa, a zakończyła w Gwardii Warszawa. W tym czasie Kulej osiem razy zdobył mistrzostwo Polski w wadze lekkopółśredniej, dwa razy był najlepszy w Europie, dwukrotnie również stawał na szczycie podium olimpijskiego - w Tokio i Meksyku. Medale z olimpiad wypożyczył Muzeum Sportu w Warszawie. - Stawanie na podium to przede wszystkim satysfakcja, że wszyscy stoją niżej. To byli naprawdę mocarze, a ja byłem wyżej. Udało mi się też tak skończyć karierę tak, że zszedłem niepokonany, jako zwycięzca i triumfator. Choć decyzja o końcu kariery była bardzo trudna – wspomina Jerzy Kulej. Współtwórcą sukcesu i mistrzem Kuleja był legendarny trener kadry narodowej, Feliks Stamm. Obaj znaleźli się w Złotym Kręgu „Gloria Optimis” na Akademii Wychowania Fizycznego w Warszawie, której Kulej jest absolwentem. - On mnie nauczył życia. Co jest dobre, co złe – mówi bokser. Worek treningowy w sali ośrodka rehabilitacji olimpijczyków w Michałowicach to obecnie jedyny kontakt Jerzego Kuleja z boksem. Mistrz olimpijski wraca do zdrowia po udarze i zawale, który miał w grudniu ubiegłego roku podczas benefisu Daniela Olbrychskiego. - Prezydent z żoną. Premier z żoną. Przyjaciele. Wszystko ładnie, pięknie. Na końcu wchodzą sportowcy. I każdy z jakimś prezentem dla mnie. Potem, jak to Jurek zaczął pięknie i barwnie o mnie opowiadać. Nagle Jurek się osunął. W pierwszej chwili myślałem ja i cała sala, że to cześć jego anegdot. Nagle zacharczał: słabo mi. Położyłem go i krzyknąłem ze sceny: lekarze do mnie – przypomina sobie tamten wieczór Daniel Olbrychski. Jerzego Kuleja uratowała obecność na sali lekarzy, którzy natychmiast podjęli akcję reanimacyjną oraz szybki przyjazd pogotowia. Wylew spowodował jednak paraliż połowy ciała i wciąż potrzebna jest intensywna rehabilitacja. - Pan Jerzy jest bardzo aktywny, bardzo zaangażowany w pracę nad swoim powrotem do pełnej formy – mówi o aktualnej formie boksera Ewa Makarewicz, specjalistka rehabilitacji medycznej. - Moja profesorka, Maria Szulc zawsze mi powtarzała: pozytywne myślenie. I ja korzystam z tej rady. Codziennie jak mogę to wolę się uśmiechać, niż krzyczeć. O wiele łatwiej tak jest żyć – mówi Jerzy Kulej. Oby tak dalej! Zapraszamy do obejrzenia rozszerzonej wersji reportażu.

podziel się:

Pozostałe wiadomości