"Lustra", "Zamienię cię" czy "Powietrze" to tylko początek całej listy szybko wpadających w ucho piosenek Natalii Szroeder, z których wiele skomponowała sama.
"Moja malutka ojczyzna"
Swoją drogę do sławy artystka rozpoczęła jednak śpiewając po kaszubsku, bo właśnie z tego regionu pochodzi. I to Kaszuby są jej miejscem na ziemi. Piosenkarka urodziła się w małej wsi Parchowo, niedaleko Bytowa.
- Tutaj się wychowałam, tu się urodziłam i tu jest moja malutka ojczyzna - mówi Natalia Szroeder. Jak wspomina, w dzieciństwie jeździła na rowerze i grała ze znajomymi w podchody. - Wiesz co to znaczy "pójść na pachtę"? To znaczy nielegalnie zjadać sąsiadom owoce z drzewa. Włamywaliśmy się do sąsiadów, którzy mieli wiśnie i zjadaliśmy te wiśnie - śmieje się i dodaje: - To było pierwsze i ostatnie moje łamanie prawa.
W domu rodzinnym kaszubskie tradycje były prawdziwą świętością. To dlatego dzieciństwo upłynęło Natalii na występach w folklorystycznym zespole Modraki, który prowadzi jej mama. I chociaż na początku jej kariery znajomi namawiali ją, by przeniosła się do Warszawy, ona długo pozostawała wierna swojej rodzinnej miejscowości.
- Kurczowo się trzymałam mojego Parchowa. Podróżowałam autobusami, moje podróże trwały minimum dziewięć godzin, a jedną miałam taką, która trwała 17 godzin - wspomina.
"Zawsze chciała być piosenkarką"
O tym, że Natalia spróbuje swoich sił jako piosenkarka wiadomo było w zasadzie od zawsze. Jako dziecko startowała w konkursach muzycznych. Jako nastolatka wygrała "Szansę na sukces". Zaśpiewała wtedy utwór Maryli Rodowicz.
- Natalka od najmłodszych lat bardzo ciągnęła do mikrofonu i bardzo lubiła śpiewać - wspomina natomiast jej mama Joanna Szroeder. - Od samego początku mówiła, że będzie śpiewać. Nigdy nie było sytuacji, żeby marzyła o czymś innym. Zawsze chciała być piosenkarką - mówi.
Prawdziwy przełom w karierze nadszedł, gdy Natalia miała 16 lat. To wtedy poznała swojego menedżera. Wtedy też wspólnie z raperem Liberem nagrała piosenki "Nie patrzę w dół" czy "Wszystkiego na raz". Przez wiele tygodni były one najczęściej granymi utworami w polskich stacjach radiowych.
- Trochę tęsknię do tych koncertów, bo naprawdę zgraliśmy się z ekipą - mówi raper Marcin "Liber" Piotrowski. - Ona charakterem od samego początku była bardzo dojrzała. Mimo tego, co osiągnęła, wykazuje się dużą wrażliwością - dodaje.
- Natalia jest jedyną osobą z tego całego showbiznesu, której ja w stu procentach ufam - mówi z kolei przyjaciel Natalii, też piosenkarz Dawid Kwiatkowski.
Rodzina i dzieci? "Trójeczkę... chętnie"
Za popularnością przyszły pieniądze. Natalia postanowiła się usamodzielnić, wyprowadzić z Kaszub i kupić w Warszawie mieszkanie. I choć na początku czuła się w stolicy samotnie, to szybko znalazła tu nowych przyjaciół.
Jak sama twierdzi, jej praca to stąpanie po cienkim lodzie. - Nie wiem, czy za rok będę dalej grać koncerty i robić to, co robię. Być może wydarzy się coś, co spowoduje, że po prostu spadnę - mówi. - Dlatego trzeba bardzo dużo pracować, żeby tę pozycję ugruntować, żeby była trwała i mocna. Natalia Szroeder nie wyklucza też założenia rodziny i posiadania dzieci. - Z trójeczkę pewnie... chętnie - śmieje się.