Centralne Biuro Śledcze zatrzymało ponad osiemdziesiąt osób wprowadzających do obiegu fałszywe Euro. To największa rozbita do tej pory zorganizowana grupa trudniącą się tym procederem. To pierwsza tego typu sprawa nie tylko w Polsce, ale i w Unii Europejskiej.Przestępcy fałszowali głównie nominały 100 i 50 euro. Falsyfikaty trudno było wychwycić na legalnym rynku. Zdaniem ekspertów, problem polega na tym, że ludzie rzadko oglądają dokładnie banknoty, często nie wiedzą nawet co znajduje się na ich awersie i rewersie. Przestępcy fałszywki puszczali w obieg głównie na terenie Unii Europejskiej. Grupa była zhierarchizowana. Im wyżej w hierarchii tym większe pieniądze. W najniższych strukturach byli wykorzystywani bezrobotni, rolnicy i studenci.Według specjalistów z Centralnego Biura Śledczego i Europolu falsyfikaty rozprowadzane na Lubelszczyźnie i Podkarpaciu pochodzą z tego samego źródła. Ustalenia rzeszowskiej prokuratury wskazują na Włochy. Fabryka nielegalnych pieniędzy nadal działa, 70 % przechwyconych w Europie przez policję fałszywych banknotów pochodzi z fabryki, w której zaopatrywali się przestępcy z Polski. W Polskim prawie za podrobienie Euro, dolara, czy złotówki grozi nawet do 25 lat więzienia. Rozprowadzanie zagrożone jest karą od 3 do 15 lat pozbawienia wolności.