Może jednak dzieci?

- Kiedy stroi się na Mount Everest przed oczyma stają ważne rzeczy. Człowiek zastanawia się, co jest dla niego najważniejsze – mówi Martyna Wojciechowska, która zdobyła najwyższą górę świata i szczęśliwie wróciła do domu. Czy przemyślenia z wspinaczki pozwolą jej wyruszyć na kolejną wyprawę?

Martyna Wojciechowska wyruszyła w góry z Katmandu na początku kwietnia. Wyprawa na szczyt trwała dwa miesiące. - Wspinaczka wymagała wielkiej cierpliwości. Zwłaszcza proces aklimatyzacji był trudny i trwał tygodniami – opowiada Martyna. Przyzwyczaić musiała się nie tylko do surowych warunków atmosferycznych. - Poranna toaleta w misce z wodą w specjalnie przystosowanym do tego namiocie, była wyjątkowym luksusem. Po dwóch miesiącach przebywania w Himalajach człowiek tęskni do cywilizacji - mówi. Martyna Wojciechowska bardzo długo przygotowywała się fizycznie do wyprawy na Mount Everest. Dziś przyznaje, że tę górę zdobywa się nie siłą mięśni, a siłą psychiki. A gdy stanie się na jej szczycie, człowiek myśli o tym, co najważniejsze. - A dla mnie najważniejsza jest rodzina. Zastanawiam się, czy znowu wyruszyć na wyprawę. Czy może czas na dzieci? – mówi.

podziel się:

Pozostałe wiadomości