Maciej Zień: „Będę projektować”

TVN UWAGA! 3875425
TVN UWAGA! 173211
„Nie wyobrażam sobie bez tego życia” – zapowiada Maciej Zień. W ostatnich tygodniach nazwisko projektanta, nazywanego „polskim Diorem” zelektryzowało świat mody. Jednak nie za sprawą kolejnej luksusowej kolekcji, ale informacji, że jego firma znalazła się na skraju bankructwa.

Pracownia Macieja Zienia na prestiżowej ulicy Mokotowskiej w Warszawie, była dotychczas jednym z ulubionych adresów gwiazd oraz mieszkanek stolicy, poszukujących luksusu. – Sklepy mają tu paryski charakter. Umiejscowienie w tej lokalizacji swojego butiku jest świadectwem, że projektantowi dobrze się wiedzie – podkreśla stylistka, Anna Męczyńska. Butiki Zienia mieściły się zawsze w ekskluzywnych lokalizacjach: zabytkowych kamienicach i galeriach handlowych. Pracownia na Mokotowskiej była kwintesencją luksusu. – Ogromne pomieszczenia z nowoczesnymi maszynami, atelier, okazała kuchnia, a w niej lodówka z szampanami. To było wszystko bardzo światowe. Dior mógłby mieć tu salon – mówi dziennikarz Michał Zaczyński. Kiedy butik na Mokotowskiej odwiedziła nasza reporterka, trwała właśnie pięćdziesięcioprocentowa wyprzedaż. Władze spółki zdecydowały się na nią po tym, jak na profilu społecznościowym firmy Zień pojawiło się oświadczenie, z którego wynika, że projektant wyjechał na urlop do Brazylii zabierając ze sobą część kolekcji oraz kilkadziesiąt tysięcy złotych bez wiedzy spółki. W butiku atmosfera jest nerwowa do tego stopnia, że po krótkiej rozmowie, pracownicy zagrozili nam wezwaniem policji. - W światku mody o tej aferze mówiło się od dawna: że Zienia nie ma, sklep jest zamknięty a firma będzie likwidowana w związku z czym wyprzedaje tkaniny i nici – mówi Zaczyński. Z oświadczenia wynika też, że projektant powrócił do kraju i ponownie wyniósł towar, a wizyta zakończyła się interwencją policji. A jeszcze do niedawna historia projektanta wydawało się spełnieniem marzeń. Maciej Zień zaczynał jako 17 -latek w rodzinnym Lublinie. Jeszcze jako uczeń Liceum Sztuk Plastycznych zaprezentował swoje projekty podczas konkursu dla młodych projektantów „Prowokacje”. Wkrótce świat mody wciągnął go na dobre i liceum kończył już w Warszawie, projektując jednocześnie suknie. Od początku ubierał gwiazdy. Od lat muzą projektanta jest Aneta Kręglicka. Kreacje na czerwony dywan oraz suknie ślubne dały Zieniowi mocną pozycję w czołówce polskich projektantów. Przełomowa okazała się okładka w magazynie VIVA! z Kasią Cichopek. – Ona wystąpiła w jego sukience, która potem była wielokrotnie odtwarzana, jako suknia ślubna. Już nie dla gwiazd. Dla Polek, które chciały mieć taką sukienkę. Bo to były suknie jak z bajki – mówi Joanna Lorynowicz, zastępca redaktora naczelnego miesięcznika „Twój Styl”. Wtóruje jej Zaczyński. - Zień był nazywany „polskim Diorem”. W pewnym sensie on rzeczywiście zrobił rewolucję w polskiej modzie. Po minimalizmie lat ‘90- tych pojawił się z modą hollywoodzką – mówi Zaczyński. Projektanta komplementuje szefowa działu stylizacji i charakteryzacji TVN Dorota Williams, która podkreśla jego solidność i perfekcyjność. - On zawsze dbał o klientów. Kobiety czują się w jego kreacjach bardzo komfortowo. Sama kilka razy miałam przyjemność wystąpić w jego sukience. To są projekty, do których kobiety lubią wracać – podkreśla Williams. Również pokazy mody Macieja Zienia zawsze były – używając określenia redaktora naczelnego „ Twojego Stylu” - spektaklami. – On nauczył się opowiadania bajki o modzie patrząc na wielkich światowych kreatorów mody. Ludzie, którzy kupują luksusowe stroje chcą, żeby za paroma kawałkami zszytego materiału szła legenda. Na pokazach Zienia, na które przychodziły setki osób, zawsze była reżyseria, scenografia. Szampan – opowiada Jacek Szmidt. I dodaje: – Czy można było taniej i skromniej? To już jest pytanie do księgowego. Wielka moda i księgowość to dwa światy, które zawsze ze sobą iskrzą – podkreśla redaktor naczelny „Twojego Stylu”. Jedyną reakcją Macieja Ziena na ujawnienie przez udziałowców firmy problemów, było wydanie własnego oświadczenia, w którym uznał informacje podawane przez spółkę Zień za fałszywe, a ich autorów za osoby nieuprawnione do informowania o marce. Projektant potwierdził jedynie, że wyjechał do Brazylii. Chcieliśmy się dowiedzieć, dlaczego wyemigrował, jakie są przyczyny problemów w jego firmie oraz czy nadal będzie projektował. Maciej Zień odpowiedział smsem. „Tak, będę projektować. Nie wyobrażam sobie bez tego życia” – napisał.

podziel się:

Pozostałe wiadomości