„Wiem, skąd jestem”
Łukasz Podolski, razem z rodzicami, wyjechał do Niemiec jako dwuletnie dziecko, ale przez całe życie powracał na Śląsk, by święta i wakacje spędzać u ukochanej babci w Sośnicy.
- Wiem, skąd jestem, gdzie się wychowałem. Pamiętam jak graliśmy całymi dniami w piłkę, chodziliśmy na złom, żeby trochę zarobić. Co babcia ugotowała, wszystko się jadło, bo to było najlepsze – opowiada Podolski.
Bliscy piłkarza podkreślają, że Łukasz od najmłodszych lat przejawiał duży sportowy talent.
- Syn od małego miał smykałkę do piłki nożnej. Zarówno ja, jak i żona, i siostra byliśmy sportowcami. Łukasz zaczął w wieku 8 lat i potem była tylko ciężka praca. Było też wiele wyrzeczeń, na treningi Łukasza do Kolonii jeździliśmy 35 km w jedną stronę, trzeba to było pogodzić z pracą – wspomina Waldemar Podolski, ojciec piłkarza.
Talent Łukasza szybko został zauważony. Od 2004 roku, przez trzynaście lat, był reprezentantem Niemiec, dla których w 2014 roku zdobył mistrzostwo świata. Żyjąc za granicą, zawsze podkreślał swoje polskie korzenie i przywiązanie do kraju, w którym się urodził.
- Doszedł do poziomu, gdzie dochodzi niewielu. Prawie 30 meczów w reprezentacji Niemiec, prawie 50 bramek. Takim wynikiem mogą poszczycić się tylko nieliczni na świecie – podkreśla były piłkarz Tomasz Kłos.
Prince Poldi
Rodzina jest dla Podolskiego bardzo ważna. Żona Łukasza, Monika, rzadko pokazuje się w mediach, nie prowadzi swojego bloga, a na instagramowym profilu piłkarza można ją zobaczyć tylko od czasu do czasu. Łukasz i Monika są małżeństwem od 2011 roku, parą od 2004. Mają dwójkę dzieci - Louisa i Mayę.
- W internecie czasem pokazuję zdjęcia, by kibice widzieli, kim jestem i co robię, ale żeby tam pokazywać rodzinę? Nie, nie lubię tego i nigdy nie będę tego robić – tłumaczy Podolski.
W Niemczech Podolski jest nie tylko gwiazdą piłki nożnej, ale także celebrytą. Gra w reprezentacji dała mu u naszych zachodnich sąsiadów niezwykłą popularność. Współpracuje z niemieckim talent show, pojawia się na bankietach, ma firmowaną swoim nazwiskiem sieć fast-foodów.
- Prince Poldi - Książę Kolonii, od zawsze uwielbiany, kochany przez kolończyków. Łukasz stworzył swoją markę „ulicznego gracza”, piłkarza wychowanego na osiedlu. Otwartego do normalnych ludzi, ale kiedy trzeba, dobrze ubrany, bryluje w telewizji – zwraca uwagę piłkarz Sławomir Peszko.
Górnik Zabrze – wielka miłość
Błyskotliwa kariera Łukasza Podolskiego zaczęła się w Niemczech, ale kończy się w Polsce. Prince Poldi zawsze obiecywał, że ostatnie lata zawodowej gry w piłkę spędzi w Górniku Zabrze i w czerwcu 2021 roku dotrzymał słowa.
- Podchodzi do każdego treningu tak, jakby miał być jego ostatni. Łukasz nie lubi przegrywać, nie tylko w meczach, nawet na treningach. Bywa krnąbrny, wkurza się, ale to jest właśnie charakter zwycięzcy – uważa Jan Urban, trener Górnika Zabrze.
Podolski część zarobionej przez siebie fortuny przeznacza na działania charytatywne. Wspiera fundację "Arka", która jest odnogą podobnej instytucji w Niemczech.
- Od 10 lat pracujemy z fundacją. Cieszę się, że dzieci przychodzą tam z uśmiechem, próbujemy im tam pomóc – opowiada Podolski.
Czy Podolskiego zobaczymy w Górniku Zabrze także w przyszłym sezonie?
- Na razie jest Górnik Zabrze, co dalej nie wiem. Czy będę kroił kebaby, czy siedział z rodziną, czy jeździł po świecie, nie wiem, nie mam planu – wyznaje piłkarz.