Kupieni razem z mieszkaniem?

TVN UWAGA! 131700
Nikt nie zaprzecza, że krzywdy wyrządzone po wojnie dawnym właścicielom budynków, należy naprawiać. Jednak brak specjalnej ustawy regulującej te kwestie powoduje, że sądy zwracają majątek na zasadach ogólnych. Niestety nie uwzględniają przy tym specyficznej sytuacji kamienic, często odbudowywanych po wojnie przez ich dzisiejszych lokatorów, którzy nagle słyszą, że muszą się wynieść. A zyskują - zamiast dawnych właścicieli - sprytni handlarze, którzy przez lata praktyki wydeptali sądowe ścieżki.

Przedsiębiorca Marek M., zwany „kolekcjonerem kamienic", skupuje od przedwojennych właścicieli roszczenia wobec miasta o zwrot dawnej własności, a po odzyskaniu nieruchomości wprowadza nowe porządki.Jolanta Brzeska wraz z rodziną przez kilkadziesiąt lat mieszkała w kamienicy na warszawskim Mokotowie tuż obok Królewskich Łazienek. Komunalny lokal dostał po wojnie jej ojciec w zamian za wkład w odbudowę budynku. Pięć lat temu lokatorzy poznali Marka M. - reprezentującego nowych właścicieli kamienicy.Od Brzeskich zażądano m.in. dwóch tysięcy zł miesięcznie karnej opłaty za mieszkanie bez umowy z nowym właścicielem. Gdy sąd uznał, że to nielegalne, nastąpiła 10-krotna podwyżka czynszu. Marek M. nie ukrywał, że zależy mu na pustym budynku, pani Jolancie proponował nawet pieniądze w zamian za dobrowolną wyprowadzkę.Oprócz wysokiego czynszu Marek M. zażądał 500 zł miesięcznie za przechodzenie po kostce między drzwiami kamienicy a chodnikiem. Dług z odsetkami osiągnął ponad 60 tys., komornik zajął pani Jolancie domowe sprzęty i emeryturę.1 marca Jolanta Brzeska około południa wyszła z domu, jej ciało oblane olejem napędowym i spalone, znaleziono w Lesie Kabackim. Stowarzyszenie Lokatorów, w którym działała pani Jolanta, do dziś nie wierzy w wersję zakładającą samospalenie.Wątpliwości ma także prokuratura: kobieta nie zostawiła pożegnalnego listu, na miejscu nie znaleziono naczynia z resztkami oleju, a podczas silnego mrozu trudno popełnić samobójstwo w taki sposób. Mimo, że od śmierci Brzeskiej minęło pół roku, śledztwo trwa.Nawet po śmierci Jolanty Brzeskiej, jej rodzinie nie zaznała spokoju. Córka, która przejęła po matce wszystkie roszczenia, musi nadal spłacać dług wynikający z gigantycznego czynszu.Problemy lokatorów z nowymi właścicielami nieruchomości nie występują wyłącznie wtedy, gdy mieszkają w lokalach komunalnych, wynajmowanych od miasta. Dochodzi do nich także wówczas, gdy są pełnoprawnymi właścicielami swoich mieszkań i co za tym idzie - części kamienicy. Tak dzieje się w samym sercu stolicy - tuż obok budynku Sejmu.Pięć lat temu w kamienicy na tyłach Sejmu i sąsiadującym z nią budynku część udziałów po dawnych właścicielach kupiła firma biznesmena Tadeusza Dordy. Nowy właściciel przejął kontrolę nad nieruchomością i doprowadził do wykonania ekspertyzy, z której wynika, że budynek grozi zawaleniem i trzeba go wysiedlić.Kolejny ruch przedsiębiorcy polegał na wprowadzeniu olbrzymich miesięcznych opłat lokatorów na fundusz, z którego miałaby zostać sfinansowana rozbiórka i odbudowa rzekomo walącego się budynku.Walka trwa. Mieszkańcy skarżą do sądu kolejne uchwały nowego właściciela. Zamówili też ekspertyzę budowlaną u niezależnego rzeczoznawcy.

podziel się:

Pozostałe wiadomości