Big Cyc – 30 lat na scenie!

TVN UWAGA! 4658287
TVN UWAGA! 268350
Tekstami swoich piosenek bawią i komentują rzeczywistość już od 30 lat. Skandaliści, prowokatorzy, prawdziwi rocknrollowcy, którzy poza sceną pozostają grupą oddanych przyjaciół.

Muzycy, przyjaciele

Zespół Big Cyc powstał w 1988 roku w Łodzi. Od 30 lat tworzy go grupa przyjaciół z czasów studenckich. Panowie wydali już razem 18 płyt oraz nagrali kilkadziesiąt teledysków.

- Pierwszy koncert zagraliśmy 1 marca 1988 roku. To był jeden wielki happening. Wiedzieliśmy, że nikt nie przyjdzie na koncert nikomu nie znanej kapeli, więc zorganizowaliśmy go pod pretekstem turnieju biustów – mówi Jacek Jędrzejak.

- Turniej biustów to była ściema, chodziło tylko o ściągnięcie ludzi – dodaje Krzysztof Skiba.

Kariera, dość nieoczekiwanie dla samych muzyków, szybko nabrała tempa.

- Zaplanowaliśmy pierwsze trzy nagrania. Wszystkie odniosły sukces. Zaproponowali nam nagranie płyty, potem kolejnej, zaczęły się koncerty. Często powtarzamy, że wyszliśmy na imprezę w 1988 i jeszcze z niej nie wróciliśmy – śmieje się Jędrzejak.

W okresie swojej szczytowej popularności, zespół koncertował bardzo dużo.

- Zagraliśmy łączenie około czterech tysięcy koncertów. Był okres, że graliśmy ciągle, np. 47 koncertów, dzień po dniu – dodaje Jędrzejak.

W tekstach swoich utworów Big Cyc często komentuje rzeczywistość, porusza tematy, które aktualnie budzą w społeczeństwie duże emocje.

- Zawsze można liczyć, że chłopaki powiedzą coś, co nie do końca jest poprawne polityczne, ale co trzeba powiedzieć. Za to go lubię. Skiba nie pęka – mówi Tymon Tymański, muzyk.

Krzysztof Skiba – frontman pełną gębą

Krzysztof Skiba pełni ważną rolę w zespole. Jest autorem tekstów piosenek, a na koncertach jest mistrzem ceremonii. Jego ojciec był marynarzem, a mama jest architektem. Od dziecka miał talent do bycia showmanem.

- Byłem zwykle śmieszkiem klasowym. Doprowadzaliśmy do palpitacji serca naszą nauczycielkę – wspomina Krzysztof Skiba.

Wokalista jest silnie związany z Gdańskiem, gdzie się urodził.

- Jako dzieci biegaliśmy pod stocznię, rozrzucaliśmy ulotki. Sam kolportowałem biuletyn strajkowy. To tu też wydawałem swoje pierwsze pismo – dodaje.

Krzysztof Skiba ma żonę i dwóch synów, a do tego dwa lata temu urodziła mu się wnuczka.

- Na wiadomość o byciu dziadkiem zareagował pozytywnie, ale nie zmieniło to wiele w jego podejściu do życia. Cechą, którą zawsze u niego szanowałem, jest inteligencją i mądrość. Często powtarza, że brakuje nam życiowego cwaniactwa, że praca na etacie to niewolnictwo i można sobie dużo ciekawiej zorganizować życie – mówi Tymoteusz Skiba, syn.

Bliskim przyjacielem zespołu jest Jarek Janiszewski, wokalista zespołu Czarno Czarni. Panowie poznali się jeszcze w latach 80’.

- Dostałem od znajomych informację, że pojawiła się w Gdańsku wesołkowata formacja z frontmanem, który na scenie wykonuje fikołki. To był Krzysiek Skiba. On jest piekielnie pracowity, swoją energią mógłby rozdzielić na kilku. Jest typowym egocentrykiem, samcem alfa – mówi Jarosław Janiszewski, wokalista zespołu Czarno-Czarni.

Jubileusz w Sopocie

Mimo wielu nagród, ogromnej popularności, zespół jako swój największy sukces wymienia fakt, że zostali grupą przyjaciół.

- Największym naszym sukcesem jest to, że jesteśmy razem od 30 lat. Żadna płyta, żadne koncerty nie są tak ważne jak to, że trwamy razem na scenie i poza sceną i że się przyjaźnimy i możemy na sobie polegać. To najwspanialsze, co mogło nam się przydarzyć – mówi Jędrzejak.

Już w sierpniu Big Cyc zagra na kolejnym dużym festiwalu – Top of the top w Sopocie.

- W Operze Leśnej pojawiamy się zawsze z okazji specjalnych wydarzeń. Dostawaliśmy tu nagrody, złote płyty, działo się tu wiele. Teraz żyjemy tym nadchodzącym koncertem 16 sierpnia i już ostrzymy na niego gitarę – mówi Skiba.

podziel się:

Pozostałe wiadomości