Ciepły i nieśmiały facet
Pierwszy wielkoekranowy film Piotra Stramowskiego to niszowa produkcja „W spirali”. Zagrał tam ze swoją obecną żoną Katarzyną Warnke. Poznali się podczas castingu.
- Miałam jakieś brzydkie myśli, bo Piotrek był niezwykle efektowny. Jak weszłam do sali, w której mieliśmy próbować „W spirali”, to podał mi rękę z niezwykłą pewnością siebie. To, w zestawieniu z tym jak wygląda, wydało mi się podejrzane. Zdjął koszulkę, a był już dobrze zbudowany. Pomyślałam: wszystko wiem już o tym facecie. Ale gdy wyszliśmy zobaczyłam ciepłego, nieśmiałego faceta – opowiada Katarzyna Warnke.
Bożyszcze kobiet
Półtora roku temu film „Pitbull Nowe Porządki” zrobił z nikomu nieznanego Starmowskiego niezwykle popularnego aktora, doskonale odnajdującego się w popkulturowej rzeczywistości.
- Jak go zobaczyłem na castingu do „Służ specjalnych” byłem przekonany, że to jest facet z ogromnym potencjałem. Ale w Służbach nie miałem dla niego roli dostatecznych rozmiarów. Dlatego zdecydowałem się go nie palić, tylko poczekać do filmu, w którym będzie mógł zagrać coś większego – przyznaje Patryk Vega, reżyser
- Kiedy wchodziliśmy na premierę, Piotrek nie był oblegany, jak wychodziliśmy, byłam już dziewczyną gwiazdy – wspomina Katarzyna Warnke.
Film „Pitbull Nowe Porządki” obejrzało w kinach prawie półtora miliona widzów. Kolejną część już grubo ponad dwa i pół miliona. Stramowski królował na ściankach jako nowe bożyszcze kobiet.
- Bardzo dużo ludzi lubi się chować, zakładka okulary czapki, dresy, chodzi po mieście tak, żeby nikt ich nie zauważył. Dla mnie jest to normalne. Ja się na to godzę, że się oddaję kawałek swojej prywatności – mówi Piotr Stramowski.
Naturalny dar zmian
W 2012 roku Stramowski skończył krakowską szkołę teatralną. Na deskach grał przez kilka lat. W serialach dostawał drugoplanowe role. Mocny i męski wizerunek Stramowskiego bez wątpienia przysporzył mu fanów. Na zdjęciach bez brody czasem trudno go rozpoznać. Ale być może właśnie naturalny dar do zmiany okaże się jego mocną stroną.
- Marzy mi się zagranie postaci historycznej, kogoś kogo mógłbym odtworzyć, np. Czesława Niemena. I chciałbym grać w Hollywood. Zawsze tak mówiłem kolegom – mówi Piotr Stramowski.
Zdaniem reżysera Patryka Vegi ma na to spore szanse.
- Ma ku temu predyspozycje. Ma też świetny angielski, do tego stopnia, że w Stanach Zjednoczonych uważają, że jest Amerykaninem – mówi Patryk Vega.