„Pan z inną kobietą chodzi”
- Z Mietkiem warto pracować, chociażby z powodu jego charakteru. Ja dostaję białej gorączki, złoszczę się, wściekam, a Miecio po prostu mnie uspokaja. Jest jednym z niewielu facetów, który jest zawsze zadowolony – przyznaje Bożena Dykiel, aktorka.
W popularnym serialu „Na Wspólnej" Mieczysław Hryniewicz partneruje Bożenie Dykiel już od ponad 14 lat. Grają małżeństwo Ziębów, jedną z głównych par, wokół których osnute są filmowe wątki.
- To jest 2,5 tysiąca odcinków, więc dopiero rozkręcam się. I jak patrzę na „Modę na sukces” to mogę śmiało lecieć – mówi Mieczysław Zięba, a nasz reporter pyta, jak to jest wieść podwójne życie, to prawdziwe i serialowe.
- Dwie żony i tak dalej? Normalnie. Nie mylę imion – śmieje się aktor.
Ale wielu fanów Mieczysława Hryniewicza te dwa światy ze sobą myli.
- Często są takie sytuacje, że zaczepia nas ktoś i mówi: powiem pani Bożenie Dykiel, że pan z inną kobietą chodzi. Czasami to jest żart, a czasami nie, bo ludzie przenoszą sytuacje z serialu czy filmu na życie prywatne – mówi Ewa Strebejko, żona Mieczysława Hryniewicza.
Wymarzona rola i rodzina
Teatr Polski w Poznaniu zaznaczył się podwójnie w życiu Mieczysława Hryniewicza. Po pierwsze to ostatni teatr, w którym pracował etatowo i zagrał jedną ze swoich wymarzonych ról - Sganarela w "Don Juanie" Moliera, a po drugie tu rozkwitło uczucie do scenografki Ewy Strebejko, która została jego drugą żoną.
- Znałem Ewę jeszcze z lat 70., ale miała męża, dziecko. Była taką osobą, którą się zapamiętało: po oczach, z papieroskiem, cała w dżinsach. To było fantastyczne – przyznaje Mieczysław Hryniewicz.
Dlaczego nie udało się jego pierwsze małżeństwo?
- Byliśmy młodzi niedojrzali. Żałuję troszeczkę, bo moi rodzice żyli ze sobą 62 lata. Mam syna w Ameryce, ale nie mamy kontaktu – mówi szczerze Mieczysław Hryniewicz.
Aktor i „polski hydraulik”
Rola Kajtka w serialu „Droga" to początek zawodowej kariery Mieczysława Hryniewicza. Zagrał ją tuż po ukończeniu warszawskiej szkoły aktorskiej w 1973 roku. Od razu dostał też angaż w Teatrze Narodowym u Adama Hanuszkiewicza. Miał dobry start, choć w rodzinie nie było tradycji aktorskich.
- Ojciec był bardzo dobrym stolarzem – mówi aktor.
Hryniewicz dużo czasu spędził we Francji, gdzie przydał mu się przede wszystkim pierwszy zawód zdobyty w technikum budowlanym w Poznaniu.
- „Polskim hydraulikiem”, jak to zliczyć, pewnie byłem z dwa lata. Ale ja zawsze chciałem wracać do kraju. Ja tam nie wyjechałem, żeby się dorobić, tylko żeby pooddychać innym światem, wolnością. Chodziłem na castingi, ale we Francji jest bardzo dużo aktorów, którzy świetnie mówią po francusku – mówi Hryniewicz.
Po powrocie go Polski starał się o rolę w serialu „Zmiennicy”
- Wróciłem do Polski, byłem głodny teatru i filmu. Dostałem się na zdjęcia próbne do „Zmienników”. Pamiętam nawet, że już wtedy zacząłem tyć, i schudłem w ciągu tych trzech tygodni z pięć kilo.
Rola Jacka Żytkiewicza w serialu „Zmiennicy" przyniosła Hryniewiczowi dużą popularność i sympatię widzów.
- Mietek miał w sobie takiego chłopca, coś między ciapą a gapą ze spóźnionym zapłonem. Ale to było rozbrajające i w gruncie rzeczy wzruszało. Za to się go lubiło - mówi Ewa Błaszczyk, aktorka.
Żeby wziąć, trzeba dąć!
Mieczysław Hryniewicz angażuje się również w działalność społeczną.
- Żeby wziąć, trzeba dać. To jest cała filozofia, prościej się nie da – mówi.
Jest wiceprezesem stowarzyszenia imienia Wojciecha Bogusławskiego, które ma na celu utrzymanie pamięci o twórcy polskiego Teatru Narodowego. Poza tym zajmuje się domem, który wybudował z żoną w stylu prowansalskim na obrzeżach Poznania.
TVN UWAGA! 1637027