Maria Seweryn od dziewięciu lat pracuje w Fundacji Krystyny Jandy na Rzecz Kultury. Nie tylko gra w teatrze swojej mamy, ale też jest dyrektorem drugiej ze scen - Och-Teatru. - Lubię poranki. Odwożę dzieci do szkoły, potem przychodzę tutaj, jest cisza, wszystko się dopiero budzi do tego, żeby o godzinie 19 przywitać widzów – mówi Maria Seweryn. Maria Seweryn wychowywała się w artystycznym domu. Jej ojciec Andrzej Seweryn wyjechał do Francji niedługo po jej narodzinach. Tam rozpoczął swoją międzynarodową karierę. Krystyna Janda dużo grała wtedy w Polsce, w filmach wielu znanych reżyserów. Była rozchwytywaną aktorką. - Była bardzo subordynowanym dzieckiem. Dużo bardziej odpowiedzialna niż ja wtedy przy tej ilości zajęć. Tak naprawdę wychował ją mój drugi mąż, bo ani ja, ani ojciec nie spędziliśmy z nią nawet 10 procent czasu, który spędził z nią drugi mąż. To on ją odwoził do szkoły, to on był w domu, on gotował, robił kolację. Myślę, że to on tak naprawdę wychował Marysię – mówi Krystyna Janda. - Pamiętam chwilowe spotkania z moim ojcem w Paryżu, kiedy on nie mógł pojawić się w Polsce. Nie rozumiałam, dlaczego on nie może wrócić – wspomina Maria Seweryn. Po długiej nieobecności w życiu swojej córki Andrzej Seweryn, kiedy wrócił do Polski w 2008 r., zagrał z nią w spektaklu „Dowód”. Był też reżyserem tego spektaklu. Dla obojga było to niezwykłe spotkanie zawodowe, ważne także w wymiarze prywatnym. - Ja się tego bałam, zastanawiałam się czy będę w stanie stanąć z nim jako partner, dyskutować lub wykonać to, czego on chce ode mnie – mówi Maria Seweryn. - Zdarzały się takie sytuacja, kiedy Marysia zaskakiwała mnie swoimi propozycjami rozwiązań, o których nie miałabym zielonego pojęcia. To było dla nas poruszające prywatnie. To był najdłuższy okres w życiu, kiedy spotykaliśmy się codziennie – mówi Andrzej Seweryn. Przygodę z aktorstwem Maria Seweryn zaczęła dość wcześnie. Miała 17 lat, kiedy zagrała z Danielem Olbrychskim w filmie „Kolejność uczuć”. Postanowiła wtedy w przyszłości zdawać do szkoły teatralnej. - Wcześniej widziałem Marysię tylko w filmie „Kolejność uczuć”, więc jeśli chodzi o predyspozycje aktorskie, opierały się na tym filmie i były bardzo pozytywne. Marysia pokazała tam swoją wrażliwość i niezwykłe umiejętności – mówi Andrzej Seweryn, Aktorka bardzo dużo pracuje. Dużo gra, organizuje też koncerty i reżyseruje spektakle. Pomimo wielu obowiązków zawsze ma czas dla swoich córek - 16-letniej Leny i 6 -letniej Jadzi. - Nauczyłam się, żeby nie żyć zadaniowo, bo tak żyłam przez ostatnie lata. Trzeba z tego czerpać przyjemność – mówi aktorka. - Jest sto razy lepszą matką niż ja byłam. Ma związek z dziećmi. Ale to pewnie, dlatego, że ona nigdy nie zgodziła się, żeby jej dzieci wychowywał ktoś inny – dodaje Krystyna Janda.