- Triathlon przyszedł w moim życiu w takim momencie, kiedy potrzebowałem wziąć się za siebie. Nie był to łatwy okres w moim życiu i prywatnie i zawodowo. Sport dawał mi taki moment wyrzucenia wszystkiego złego, co we mnie siedziało i uwierzenia w siebie raz jeszcze – mówi Maciej Stuhr.
Maciej Stuhr miał do przebiegnięcia, przepłynięcia i przejechania na rowerze prawie 120 km. Przygotowywał się do tych zawodów przez cały rok, trenując praktycznie codziennie przynajmniej jedną dyscyplinę. W Norwegii był zupełnie anonimowy. Natomiast w Polsce aktor jest jednym z najbardziej popularnych osób w świecie show-biznesu. Swoją karierę zaczynał od występów kabaretowych i parodiowania znanych artystów.
- Bardzo długo w naszej relacji z tatą, on był bardzo surowy. Nawet jak zacząłem występować w kabaretach, filmach, to w jego oczach widziałem, że to jest dopiero pierwszy krok, pierwszy etap, nie ma się czym zachłystywać. Dało mi to takiego kopa do przodu. Zacząłem się rozwija bardziej, niż gdybym miał rodziców, którzy po pierwszym występie dostaliby orgazmu i wychwalali mnie pod niebiosa – przyznaje aktor.
Maciej Stuhr skończył psychologię na Uniwersytecie Jagiellońskim oraz szkołę teatralną. Na stałe jest związany z Teatrem Nowym, który ma europejską renomę. Najgłośniejszym filmem Stuhra było Pokłosie, w którym zagrał chłopa odkrywającego, że jego sąsiedzi Polacy mordowali żydów. Rola ta wywołała falę wyzwisk wobec aktora.
- Myśmy wiedzieli, że będzie jakiś dym po tym filmie. Myśmy to przewidywali. Ja tylko nie przypuszczałem, że tak się to osobiście na mnie skupi. Myślałem, że bardziej będziemy odbierani jako grupa i drużyna. Jakąś cenę za to zapłaciłem, ale ten film jest dla mnie jednym z najważniejszych momentów w moim życiu - wyjaśnia.
Od niedawna Maciej Stuhr grywa też w zagranicznych produkcjach. W sierpniu kręcił film pt. „Czerwony Kapitan”, do którego musiał nauczyć się roli w języku słowackim.
- Dobrze jest w życiu cały czas robić coś pierwszy raz. W wieku 39 lat mogę powiedzieć, pierwszy raz w życiu gram po słowacku. Nikt dla mnie nie przetłumaczył nawet scenariusza, więc pierwszy raz gram jedną z głównych ról nie znając kompletnie scenariusza – mówi Maciej Stuhr.
W filmach aktor często był obsadzany jako romantyczny i dobrze wychowany młodzieniec albo fajtłapa. Komediowy wizerunek Maćka Stuhra utrwaliły też jego doświadczenia kabaretowe i praca w konferansjerce. Choć od 10 lat gra w teatrach poważny repertuar, to prawdziwy przełom w wizerunku przeniosła mu rola w Obławie.
- Czekałem na taką rolę bardzo długo. Nigdy nie zagrałem w polskim kinie czarnego charakteru, a często o tym myślałem, jakimi środkami przekazu mógłby się posłużyć grając sukinsyna. Ja tę role wiedziałem jak zagrać na lata przed tym, jak dostałem scenariusz do ręki - mówi.
Wkrótce na ekrany kin wejdzie film pt. „Obywatel”, w którym Maciej Stuhr zmierzy się aktorsko ze swoim ojcem. Maciej i Jerzy grają tam tę samą postać w różnym wieku.