- Moją misją jest głosić rzeczy piękne i prawdziwe. A czy z tego wynika jakieś przesłanie polityczne czy religijne, to na pewno coś gdzieś tam jest. Początkiem jest miłość. Ludziom miłość kojarzy się seksem. Mnie kojarzy się z panem Bogiem i ojczyzną - mówi Jerzy Zelnik.
Aktor jest znany z prawicowych poglądów i zaangażowania politycznego. Od katastrofy smoleńskiej oficjalnie popiera Prawo i Sprawiedliwość. Jest zapraszany na kongresy tej partii i wspiera jej kampanie.
- Mnie boli każda dziura w świeżo zbudowanej autostradzie. Taki jestem, przejmuję się Polską. Chciałbym, żeby Polska zasłużyła na cud, o którym mówił w 2007 roku Donald Tusk - dodaje artysta.
Kilka lat temu Jerzy Zelnik zrezygnował z etatu teatralnego na rzecz indywidualnych występów. Aktor jeździ po Polsce i prezentuje teksty patriotyczne.
- Teraz się bardziej poświęcam ojczyźnie. Jeżdżę do ludzi z ważnym, dobrym słowem. I nie robię tego dla pieniędzy. Czasem wychodzę z miejsca gdzie miałem zarobić i zapominam odebrać pieniądze. Przez taki miesiąc pracy w Polsce i zagranicą zarabiam kilka pensji teatralnych - mówi Jerzy Zelnik.
Przez pół wieku aktywności zawodowej Jerzy Zelnik wystąpił w kilkudziesięciu filmach i serialach. Mimo warunków amanta nie przepadał za obsadzaniem go w takich rolach i chętniej występował w produkcjach kostiumowych i historycznych.
- Może mu te warunki przeszkadzały, a w polskim filmie bardziej potrzebowano takich zwykłych facetów, jak ja. Może stąd ta moja kariera była taka bardziej błyskotliwa na początku - mówi Daniel Olbrychski, aktor.
Dzięki swojej wyjątkowej urodzie Jerzy Zelnik jako zaledwie 18-latek dostał główną rolę w filmie Jerzego Kawalerowicza „Faraon”. Rola Ramzesa przyniosła mu niezwykłą popularność.
- Ja w tym filmie uczyłem się zawodu. Ja byłem totalnym amatorem, tyle że mi się udało do szkoły aktorskiej dostać. Natomiast te najpoważniejsze role zagrałem dopiero później - wspomina aktor.
Przez 47 lat żoną Jerzego Zelnika była Urszula, która trzy lata temu ciężko zachorowała. W czasie choroby aktor przejął wszystkie domowe obowiązki i opiekował się małżonką aż do jej śmierci.
- Nigdy świadomie nie traktowałem domu jako hotelu. Nawet jeśli przychodziłem do domu zmęczony, to się włączałem - mówi Jerzy Zelnik.
Wkrótce ukazać się ma biografia aktora podsumowująca pięćdziesiąt lat pracy zawodowej aktora.