Hanna Banaszak jest rodowitą Poznanianką. To tu rozpoczęła się jej przygoda z estradą. Gdy była dzieckiem bała się publicznych występów i dlatego nie poszła na egzamin do muzycznej szkoły podstawowej. O jej artystycznym wyborze zadecydował przypadek, ale swój niezwykły sukces zawdzięcza wielkiemu talentowi i pracowitości. - Do chóru wciągnęła mnie nauczycielka. Sprawdzała kto ma słuch i okazało się, że ja mam. Mając 16, 17 lat zaczęłam wyjeżdżać z zespołem jazzowym za granicę. W pewnym momencie nawet przerwałam szkołę i kończyłam ją później. Tego się nie dało pogodzić. Na jednym z festiwali usłyszał mnie Jerzy Duduś Matuszkiewicz i znowu mnie ktoś wciągnął w coś. Zaproponował mi piosenkę. Wtedy usłyszał mnie Wojciech Młynarski. Dziękuję losowi, że nie byłam w rękach kogoś, kto miałby mnie uczyć naśladownictwa, bo wydaje mi się, że to teraz jest największy problem w szkołach muzycznych – opowiada artystka. Zawodowa kariera Hanny Banaszak zaczęła się 35 lat temu. Choć nigdy nie zdobyła pierwszej nagrody na festiwalu w Opolu czy w Sopocie, od samego początku zdobyła wielką popularność. Intrygowała głosem i urodą. Jej sceniczny wizerunek na otaczających ją mężczyzn działał jak zachęta do flirtu. W czasach PRL-u w Polskę obiegła plotka, że artystka ma romans z Mieczysławem Rakowskim ówczesnym I sekretarzem PZPR. - To było męczące, bo rzeczywiście mężczyźni nie dawali mi spokoju. Byłam jakimś złudzeniem optycznym dla nich. Uosobieniem czegoś, co po części o mnie było, ja im pięknie to interpretowałam, ale to nie była jednak prawda o mnie. A Rakowski? Bardzo miły i inteligentny mężczyzna. Widzieliśmy się ze dwa razy, zawsze w towarzystwie jego żony – mówi pani Hanna. Piosenkarka wydała tylko kilka płyt, jednak regularnie koncertuje. Na jej recitalach zawsze jest pełna widownia. Piosenkarka rzadko pojawia się w mediach, niezbyt często udziela wywiadów. - Z wielu powodów jestem tajemnicza. Między innymi mam mamę, która była i jest bardzo piękną kobietą, która emanowała takim niedopowiedzeniem. Wydaje mi się, że w jakiś sposób przesiąkłam tym. Wydaje mi się, że to, co jest niedopowiedziane jest ciekawsze – mówi artystka.