Katarzyna Grochola, jedna z najbardziej poczytnych polskich pisarek, a właściwie pisarzy, bo mało który piszący po polsku mężczyzna jest tak poczytny, jak ona. Zanim stała się autorką bestsellerów poznała smak biedy, imała się rożnych zajęć. Na przykład pracowała w biurze matrymonialnym. Z pewnością to doświadczenie przydało się jej w obecnie uprawianym zawodzie. - Kasia nie miała wtedy za co żyć – mówi Magda Grzesiak, właścicielka biura matrymonialnego Czandra. – Pracowała u nas, a klienci ją kochali. Do tej pory się o nią pytają. Miała do ludzi wielką cierpliwość i wielką ich ciekawość. Życie długie lata nie głaskało Katarzyny Grocholi po głowie. W wieku 30 lat stanęła przed najtrudniejszą próbą – zajrzało jej w oczy widmo śmierci. Zdiagnozowano nowotwór, tak zaawansowany, że nikt nie chciał podjąć się zoperowania go. Pomógł jej wtedy znajomy lekarz, przyjaciel sprzed lat, który przekonał kolegów do operacji. - Poza wszystkimi zniszczeniami, psychicznymi i fizycznymi, jakie niesie ze sobą nowotwór, stała się innym człowiekiem – mówi Jacek Listawa, lekarz. – Z młodej osoby, uwikłanej w relacje damsko – męskie z dzieckiem w tle, zmieniała się w osobę, która idzie własną ścieżką i wie, czego chce. Decyzję o tym, by zostać pisarką i w ten sposób zarabiać na utrzymanie własne i swojej córki podjęła w desperacji, bo znów nie miała pieniędzy potrzebnych na rzeczy najbardziej podstawowe. Na dodatek przeżywała wtedy uczuciowy kryzys – jej partner porzucił ją dla innej kobiety. - Siedziałam sama w domu, nie miałam nic do jedzenia, akumulator w samochodzie padł, były 22 stopnie mrozu – mówi Katarzyna Grochola. – Stuknęłam się w głowę i powiedziałam sobie – durna pało, czego ty chcesz od życia. Cykl książek o Judycie zdobył niebywałą popularność. Czytają go przede wszystkim kobiety. Do tej pory książki Grocholi sprzedają się w setkach tysięcy egzemplarzy. - Dobrze utrafiła w swój czas – mówi Kazimiera Szczuka, krytyk literacki. – Stworzyła tekst, który był odpowiednikiem ”Dziennika Bridget Jones”. W Polsce też wtedy przyszedł czas na taką bohaterkę. A aktorka Joanna Żółkowska dodaje: - Pisze ku pokrzepieniu serc. Książki są lubiane, filmy oglądane, bo jej bohaterki zwyciężają. Filmowe adaptacje powieści Katarzyny Grocholi miały także wielką widownię. Teraz pisarka postanowiła sama nakręcić film. Założyła firmę producencką i chce zekranizować swoją ostatnią książkę ”Trzepot skrzydeł”. To odmienna od poprzednich, poważniejsza rzecz – traktuje o przemocy domowej. Autorka i producentka jest w trakcie rozmów nad obsadzeniem głównych ról.