Kto planował zagładę kruków i wron?

TVN UWAGA! 134943
Przyrodnicy alarmują, że od kilku lat niezwykle trudno dostrzec na polskich łąkach i polach zwierzęta od zawsze z nimi kojarzone – zająca i kuropatwę. W wielu województwach prowadzone są specjalne, kosztowne programy, w ramach których hoduje się te zwierzęta, a potem wypuszcza je na wolność. Jednak przy okazji urzędnicy podjęli decyzję, która może doprowadzić do zniszczenia innych rzadkich gatunków.

Kruki oraz ich kuzyni – wrony siwe i sroki - na Warmii i Mazurach od kilku tygodni nie są bezpieczne. Dyrektor Ochrony Środowiska w Olsztynie podpisał zgodę na zabicie 190 wron, 600 srok i 250 kruków. Autorem wniosku o odstrzał chronionych ptaków jest Towarzystwo Przyrodnicze ze Szczytna. Kim są miłośnicy przyrody, którzy chcą zabić wrony, sroki i kruki?- Taki odstrzał to nieodzowny element, jako że zamierzamy przeprowadzić reintrodukcję zająca i kuropatwy na terenie naszego powiatu, a w tym celu należy przeprowadzić szereg innych działań , w tym m.in. konieczną redukcję zwierzyny łownej, ale również ptaków krukowatych. Wiedzę o tym, że kruk poluje na zające czerpaliśmy z badań naukowych. Autorem programu jest profesor Roman Dziecic – mówi Lucjan Wołos ze Szczycińskiego Towarzystwa Przyrodniczego.Profesor Roman Dziedzic, który poparł wniosek o odstrzał wykłada na Uniwersytecie Przyrodniczym w Lublinie. Poza godzinami pracy jest jednak zapalonym myśliwym oraz działaczem Polskiego Związku Łowieckiego.Adam Wajrak z żoną - biolożką, która od lat interesuje się krukami i wronami, próbowali dociec na czym - prócz opinii Romana Dziedzica - urzędnicy z Olsztyna oparli decyzję o odstrzale ptaków.- Nie mamy żadnych badań, które pokazują żeby tak było. Co więcej, te, które próbowały cokolwiek stwierdzić w tej kwestii stwierdziły to, że ten wpływ jest zupełnie niewielki – opowiada Adam Wajrak.Nie tylko ekolodzy są zdumieni decyzją o odstrzale krukowatych i uzasadnieniem jej koniecznością ochrony zajęcy. Stanisław Pawluk jest myśliwym.- Nie ma w tej chwili sensu strzelanie do krukowatych. Taki sens pojawiłby się być może w momencie przeprowadzenia odpowiednich badań, które by potwierdziły, że ptaki te rzeczywiście grożą zwierzynie drobnej, kuropatwom i zającom – mówi Stanisław Pawluk.Mimo argumentów przyrodników i protestów ekologów z całego kraju olsztyński dyrektor ochrony środowiska obstaje przy swoim. Twierdzi, że ma nowe dowody na olbrzymią liczbę kruków w okolicach Szczytna.- Jeden z członków komitetu, doskonały ornitolog, policzył na tym terenie kruki. Zdaniem moim i prezydium wniosek o odstrzał krukowatych był dobrze udokumentowany. Ja nie działam przeciwko krukowatym, ale działam na rzecz ochrony zająca – motywuje swoją decyzję Stanisław Dąbrowski, dyrektor Ochrony Środowiska w Olsztynie.Kilka dni temu Naczelna Dyrekcja Ochrony Środowiska podjęła decyzję o wstrzymaniu zgody na odstrzał krukowatych ptaków. Urzędnicy zbadają, na jakiej podstawie dyrektor z Olsztyna podjął decyzję, która wywołała protesty w całym kraju.

podziel się:

Pozostałe wiadomości