Głos pokolenia
Krzysztof Jasiński założył Teatr STU jeszcze jako student szkoły teatralnej, w 1966 roku. Razem z nim współtworzyli go m.in. Wojciech Pszoniak, Jerzy Trela, Olgierd Łukaszewicz czy Jerzy Stuhr.
- Teatr STU był na początku teatrem pokoleniowym. Skupiał tych najwybitniejszych z pokolenia krakowskiego. Potem zaczęli dołączać aktorzy z całej Polski – wspomina Jasiński.
Przez długie lata STU był „teatrem w drodze”. Wędrował po świecie, występując w ponad dwudziestu krajach.
- Jak Fellini dowiedział się, że do Rzymu przyjeżdża teatr z namiotem cyrkowym, przyszedł na premierę – dodaje Jasiński.
- Pamiętam jeszcze czasy, gdy ten teatr był w namiocie. Spektakl „Szalona lokomotywa” i piosenki Marka Grechuty to było coś, co zrobiło na mnie ogromne wrażenie. Wiedziałem, że będę chciał się z tym spotkać. Po latach się udało – mówi Zbigniew Zamachowski.
Niedawno w teatrze odbyła się premiera spektaklu „Leopold” w reżyserii Krzysztofa Jasińskiego. To portret „ostatniego klezmera Galicji” - Leopolda Kozłowskiego-Kleinmana.
- Jest absolutnym mistrzem. Wiedziałem, że poukłada to tak, że ten spektakl będzie wspaniałym hołdem dla Leopolda. Oczywiście wykreślił mi kilka rzeczy, ale już się nie awanturuję – śmieje się Jacek Cygan, autor spektaklu.
- Jest niezwykle mocno związany z teatrem. On żyje teatrem, jest tym teatrem – dodaje Jerzy Trela.
Mazury, drugi dom
Krzysztof Jasiński każdą wolną chwilę spędza w posiadłości, którą zbudował w miejscowości Grom na Mazurach.
- Po raz pierwszy na Mazury do Krzysztofa przyjechałam z bratem i bratową. To była wielka, pusta łąka i stary, rozlatujący się dom – wspomina Beata Rybotycka, żona.
Artyści, przyjeżdżający do Gromu, mają do dyspozycji siedem bibliotek, ogromne archiwum teatru STU, lektoria, hotel.
- Mąż jest miłośnikiem budownictwa i reżyserowania przestrzeni i we wnętrzach, i na zewnątrz. W innym życiu może był już architektem – dodaje Rybotycka.
- On jest gospodarzem nie tylko w Teatrze STU w Krakowie, ale także w Gromie. To prawdziwy gospodarz, który miejsce tworzy – podkreśla Urszula Grabowska, aktorka.
Krzysztof Jasiński nieprzerwanie tworzy. Pisze, reżyseruje oraz zarządza teatrem i ogromną posiadłością.
- Najważniejsze to położyć się z sensem do łóżka. Jak wiemy, po co się kładziemy, jak mamy plan na jutro, który daje nam satysfakcję, to jest w porządku – kończy Jasiński.
Będąc w Krakowie, warto odwiedzić Teatr STU. Zaplanować taką wizytę nie jest trudno, ponieważ jako jedyny w teatr Polsce, ogłasza swój repertuar na cały rok. Już niedługo będzie można poznać też historię teatru w wersji muzycznej. Trwają prace nad najnowszą premierą - Songi Teatru STU.