Krzysztof Cugowski śpiewa od 50 lat. Z samą Budką Suflera nagrał ponad 20 płyt. Lata 90. dały na nowo wiatr w żagle zespołowi. Ich przeboje grały wszystkie rozgłośnie radiowe.
- Mega sukces Budki lat 90., czyli tak zwanego złotego składu, mógłby wskazywać na to, że powinniśmy czuć się przynajmniej jak Czerwone Gitary. Mnie syndrom Rolling Stones nie dotknął, obserwowałem Krzysztofa i też zauważyłem, że sodówy nie ma – zwraca uwagę Marek Raduli, gitarzysta Budki Suflera w latach 1993-2003.
- Ale z drugiej strony piosenka „Takie tango”, a utwory Jamesa Browna, to jakby sytuacja w dużym konflikcie z jego poczuciem estetycznym. Jego muzyczna pasja osadzona jest głęboko w innych korzeniach, czyli w muzyce soulowej, amerykańskiej. On toczył własny bój między tym, co przynosiło korzyści materialne, a tym, co mu grało w duszy – dodaje Raduli.
Od kilku lat Cugowski nagrywa z nową grupą, stworzoną z prawdziwych wirtuozów, nazwaną Zespołem Mistrzów. W połowie lutego muzycy spotkali się po czteromiesięcznej przerwie.
- W muzyce jest taka zasada, że trzeba grać z lepszymi. Wtedy cały czas człowiek się rozwija. Mam więc to zagwarantowane, bo gram z kolegami, którzy są lepsi – śmieje się pianista Tomasz Kałwak.
- Zaskakujące okazało się to, że on jest tak ciepłą i wspaniałą osobą, że od razu poczuliśmy się wszyscy jak w rodzinie – dodaje basista jazzowy Robert Kubiszyn.
Lublin
Krzysztof Cugowski mieszka w Lublinie.
- To fajne miasto do życia. Jedno z najspokojniejszych miast w Polsce. A poza tym, ja się tu urodziłem i jestem u siebie – podkreśla muzyk.
Rodzice Krzysztofa Cugowskiego mieszkali w pokoju wydzielonym z przedwojennego dworku. Tam też wychowali syna, jedynaka. Zabytkowy budynek należał kiedyś do właściciela fabryki gwoździ.
Drugim domem muzyka jest siedziba Polskiego Radia w Lublinie, gdzie na przestrzeni wielu lat nagrał on większość płyt z Budką Suflera.
- Zdarzało się, że nagrywanie przeciągało się do godzin rannych i zdarzały się sytuacje, żeśmy tutaj posypiali – wspomina Cugowski.
Czy muzyk ma poczucie, że dobrze wykorzystał talent?
- Nie mam pretensji, jestem spełnionym muzykiem. Może gdybym miał kiedyś świadomość i kogoś, kto by mi doradził, może mógłbym śpiewać tylko klasykę, bo mam jakieś predyspozycje do śpiewu klasycznego.
Artysta mieszka z żoną i najmłodszym z synów. Krzysztof junior odziedziczył muzyczne zacięcie po ojcu – sam komponuje i śpiewa. Ukończył także londyńską szkołę aktorską, a na swoim koncie ma rolę w serialu.
- Czasami ludzie mnie pytają, czy tata zachowuje się w domu, jak na scenie. Odpowiadam, że tak, w okularach cały czas chodzi – mówi Krzysztof Cugowski junior. I dodaje: - Sam podłapałem, jak tata działa. Pierwsza rzecz, to, że pracę zostawia się za drzwiami. Dom to jest oaza spokoju, tutaj są rodzina i przyjaciele. Przez ten zdrowy dystans zawsze w domu było normalnie.
Relacje wokalisty z dziećmi z pierwszego małżeństwa, Wojciechem i Piotrem, nie zawsze układały się wzorowo. Poprawa kontaktu zaowocowała. Także pod kątem artystycznym, bo wspólnie z synami Cugowski nagrał dwie płyty.
- Kiedyś ten zawód wyglądał kompletnie inaczej. Żeby wygenerować zysk i utrzymać rodzinę, tata musiał znikać na wiele miesięcy. Przyszedł taki moment, że moi rodzice się rozstali. Tata związał się z Joanną – obecną żoną. I to był taki burzliwy okres w moim życiu. Nasze drogi z tatą na jakiś czas się rozeszły – opowiada Piotr Cugowski. I dodaje: - Dopiero w 2013 roku, po narodzinach Piotrusia, postanowiliśmy jednak, że coś trzeba z tym zrobić, że tak nie może być. Zeszliśmy się znowu. Wdzięczny jestem mu ogromnie za to, że umiał się odnaleźć, jeżeli chodzi o mnie w tej relacji ojciec – syn. To nie jest wcale taka łatwa sprawa po tylu latach.