Przepada za stylowymi samochodami retro. Naszą reporterkę zabiera więc na przejażdżkę swoim 30-letni, Fiatem 125 p. – Jest brzmienie, jest stylówa. Dla mnie to najfajniejsze auto. Jest szpan – nie kryje dumy Dębski.
Charyzmatyczny artysta potrafi skupić na sobie uwagę. – Bardzo podobają mi się takie sceny, jak gdzieś tam w klubie świętujemy sukces, a Jimek stoi i przemawia do grupki kilkunastu dziewcząt wpatrzonych w niego, jak w obraz – śmieje się Michał Marten z zespołu Kaliber 44. A Krzysztof Materna przyznaje: Dębski ma rozbudowane ego. – W sensie pomysłów i pracy! A nie na zasadzie takiej, że chce występować na ściankach – uściśla satyryk. Menedżerka Dębskiego podkreśla z kolei, że najważniejsza jest dla niego niezależność. – Totalny brak kompromisu w kwestiach artystycznych – mówi Emalka Ziąbska.
Radzimir Dębski, który zasłynął umiejętnym połączeniem muzyki symfonicznej i współczesnych hip - hopowych brzmień, ma gruntowne wykształcenie muzyczne. Jest synem piosenkarki Anny Jurksztowicz i kompozytora Krzesimira Dębskiego. Podczas naszego spotkania stawia jednak warunek: żadnych rozmów o prywatności. Mamy wrażenie, że chce podkreślić, że swoich osiągnięć nie zawdzięcza znanemu nazwisku. – Wysłali mnie do szkoły muzycznej, tak jak wiele dzieci jest wysyłanych – podkreśla stanowczo. I od razu dodaje, że w młodości się buntował i to on sam zdecydował o swojej przyszłości. – Zrezygnowałem ze szkoły muzycznej i wolałem słuchać hip – hopu, niż Bacha. Chciałem grać w kosza i mieć normalne życie nastolatka. Do muzyki wróciłem potem. Sam – opowiada. I okazało się, że to była najlepsza decyzja. 1700 dostępnych biletów i 120 tysięcy chętnych: takie zainteresowanie wzbudził koncert Jimka i rapera Miuosha z Narodową Orkiestrą Polskiego Radia pod koniec zeszłego roku. Od kilku miesięcy w sieci rekordy popularności biło nagranie Historii Hip - hopu jego autorstwa. – Najbardziej mnie interesuje hip - hopowy słuchacz, który posłucha nagle czegoś poważniejszego, czego w życiu nie słyszał. I to, że poważny słuchacz posłucha hip - hopu, czegoś z jajem – mówi Dębski.
Jimek zwrócił na siebie uwagę nie tylko swoja twórczością. Szybko okrzyknięto go najlepiej ubranym mężczyzną w polskim show biznesie. – To wszystko jest gdzieś tam pogniecione, niedopięte, jakby złapane przez przypadek. Uwielbiam taki styl. Uwielbiam – komplementuje stylistka Dorota Williams. – Dla mnie wszystko polega na balansie. Lubię modę, ale nie chciałbym przekroczyć granicy i zajmować się nią za bardzo – bagatelizuje Jimek.
Prywatnie Radzimir Dębski jest związany z modelką i psycholożką Klaudią Wróbel. Gdy się poznali, on nie miał na koncie jeszcze żadnych sukcesów. Kariery obojga dopiero się rozkręcały. – Jest olbrzymim szczęściarzem, bo naprawdę robi to, co kocha – mówi dziś Klaudia Wróbel.
Momentem przełomowym w karierze Radzimira Dębskiego, po którym dowiedziała się o nim cała Polska - a nawet świat - był konkurs na remix piosenki Beyonce. Spośród trzech tysięcy zgłoszeń gwiazda wybrała interpretację swojego utworu „The End of Time” autorstwa naszego młodego kompozytora. Tę informację, przekazała mu przez Skype, osobiście sama Beyonce. – Zrobiłeś fantastyczną robotę – komplementowała gwiazda. – To totalnie zmieniło moje życie. W jeden dzień! – wspomina Dębski, który nie spoczął na laurach.
Kolejny, nieco zbliżony do Historii Hip - hopu projekt, zrealizował właśnie w Berlinie. Występ był rejestrowany przez wytwórnię Deutsche Grammophon. Dla wielu artystów to spełnienie marzeń i wielki zaszczyt. - Szukaliśmy prawdziwego artysty. Na pomysł połączenia hip hopu i muzyki klasycznej wpadliśmy kilka lat temu, ale odłożyliśmy ten pomysł do szuflady. A potem pojawił się Jimek z Historią Hip - hopu. Pomyśleliśmy: jedźmy do Katowic i zobaczmy koncert – mówi Christian Badzura z Deutsche Grammophon. Koncert został entuzjastycznie przyjęty przez niemiecką publiczność. Premiera płyty, którą Radzimir Dębski nagrywał dla Deutsche Grammophon, już na początku grudnia grudnia.
Dla Jimka muzycznie to rewelacyjny czas. – Napie…dalam tak, że nie wiem, jak się nazywam – komentuje muzyk. Jaką cenę płaci za tak spektakularne sukcesy? - Nie czuję się obecny we własnym życiu prywatnym – przyznaje, z powagą. Dębski nie ukrywa, że chciałby założyć rodzinę i mieć dzieci, które – jak zapowiada – pośle do szkoły muzycznej.