Ochojska: mam fajne życie
Janina Ochojska zadziwia niezwykły uporem i konsekwencją. Jeżeli postawi sobie jakiś cel, na pewno to osiągnie. Właśnie wróciła z Turcji, gdzie Polska Akcja Humanitarna buduje kolejne obozy dla uchodźców z Syrii.
- Proszę zobaczyć jakie ja mam fajne życie. Jestem potrzebna innym ludziom, robię coś dla innych. Mamy wpływ na świat. Nawet ja - nie pełnosprawna Janka z ubogiej rodziny, uzależniona od innych i zawsze potrzebującą pomocy, może też coś zrobić dla innych – mówi Janina Ochojska.
"Nie miałam poczucia, że jestem gorsza"
Gdy była mała zachorowała na polio, czyli chorobę Heinego Medina. Wtedy nie było szczepionek, przez Polskę przechodziły kolejne epidemie. Dzieci, u których porażenie było najsilniejsze, na wiele lat trafiało do specjalistycznych placówek rehabilitacyjnych.
- Ja to dobrze wspominam. Dzięki temu miałam normalne dzieciństwo. Wychowywałam się z takimi samymi jak ja, więc nie miałam poczucia, że jestem gorsza. Uprawialiśmy sporty z tymi ciężkimi aparatami na nogach. Uczyliśmy się przechodzić przez płoty, wpinać na drzewa, po sznurze. Sprawność fizyczna była na nasz wymuszana, ale dzięki temu nie było przeszkód. Dzięki temu miałam cztery nogi zamiast dwóch - przyznaje Janina Ochojska.
W zakładach rehabilitacyjnych skończyła szkołę podstawową i liceum. Na studiach działała w Duszpasterstwie Akademickim, bardzo często jeździła w góry, przewoziła gazetki i książki nielegalnych wydawnictw opozycyjnych.
Początek Polskiej Akcji Humanitarnej
Choroba jednak rozwijała się. To, że chodzi, zawdzięcza operacji we Francji, po której leżała rok w szpitalu. Tam włączyła się w działania organizacji humanitarnej Equilibre, z którą pojechała z darami Sarajewa. Założyła Polską Akcje Humanitarną. Konwoje z Polski jeździły do Sarajewa, Kazachstanu, Czeczenii i Afganistanu.
- Ja tego nie planowałam. Ja chciałam wysłać tylko jeden konwój i wrócić do mojej wymarzonej pracy astronoma – przyznaje.
Janina Ochojska przez 25 lat widziała bezmiar ludzkiej biedy i bezradności.
- Pomaganie jest podjęciem decyzji, komu nie pomożemy. Trzeba dokonać pewnego wyboru. Noszenie ciężaru tego wyboru jest bardzo trudne - mówi.
Przyznaje, że sama staje przed takimi decyzjami. Niektórych sytuacji nie da się wymazać z pamięci.
- Byliśmy w Sarajewie pierwszy raz już z Polskim konwojem. Do autokaru z dziennikarzami, który czekał na wyjazd z Sarajewa, wsiadła kobieta z chłopcem. To był styczeń. Ona miała nadzieję, że my ich z tego Sarajewa wywieziemy. A ja musiałam ją z autobusu wyrzucić. Pamiętam jak klęczała na śniegu. Prosiła mnie, ale my nie mogliśmy tego zrobić. Wracaliśmy przez poszczególne posterunki serbskie. Ona i tak nie wyjechałaby z Sarajewa. To, co mogliby jej zrobić Serbowie, to trudno sobie wyobrazić. Nie wiem czy przeżyła. To był taki moment, kiedy zrozumiałam, że my możemy wiele, ale nie możemy wszystkiego - mówi.
Co zawdzięcza niepełnosprawności?
Polska Akcja Humanitarna prowadzi misje w Sudanie i Somali, gdzie buduje studnie i sanitariaty. Janina Ochojska chce pomagać na miejscu, budować studnie, które pozwolą mieszkańcom uprawiać ziemie i odbudowywać normalne życie. W Afryce nadchodzi kolejna susza i klęska głodu. To dla wszystkich oznacza pełną mobilizacje. W obozach w Syrii, w Irackim Mosulu buduje sanitariaty, dostarcza wodę i żywność. W Polsce w ramach akcji Pajacyk dożywia dzieci.
- Ja nie wiem, jakie miałabym życie, gdybym była zdrowa, ale jestem szczęśliwa. Czuję, że moje życie ma sens, jestem potrzebna. Czuję, że mam to, co najważniejsze. A do tego doprowadziła mnie m.in. życie osoby niepełnosprawnej – podsumowuje Janina Ochojska.
Informacje, jak pomóc potrzebującym w Syrii, Somali czy Sudanie znajdują się na stronie Polskiej