- Jan Wejchert realizował się w tym, że tworzy nowe projekty. Lubił otaczać się dobrymi ludźmi. Zawsze w biznesie kierował się wielką uczciwością, fair play. Myślę, że to było doceniane przez jego konkurentów czy partnerów. Był niezwykle konsekwentny i uparty. Powtarzał, że w biznesie ma pod górę, ale przez konsekwencję i upór osiągał to, co zamierzał – mówi Aldona Wejchert, wiceprezydent Grupy ITI. Po śmierci Jana Wejcherta udziałowcem i wiceprezydentem grupy ITI została jego żona Aldona Wejchert. - Ja wiem, jak Jan podchodził do swojej pracy. Przede wszystkim praca była jego pasją. On nigdy nie traktował tego, jako obowiązku. On kochał swoją firmę, kochał tworzenie – dodaje Aldona Wejchert. Jan Wejchert założył koncern ITI 28 lat temu. Wraz ze wspólnikami stworzył sieć kin, telewizję oraz portal internetowy, stając się liderem polskich przedsiębiorców. ---ramka 23156|prawo|--- - To, co się rzucało w oczy, to rozmaitość przedsięwzięć. Nie był człowiekiem przywiązanym tylko do jednej dziedziny. Miał wiele pomysłów. Ludzi, którzy mają wiele pomysłów jest wielu. Ludzi, którzy mają dobre pomysły i potrafią je zrealizować, jest niewielu. Do takiej elity ducha i czynu należał Jan Wejchert – mówi prof. Leszek Balcerowicz, ekonomista, były wicepremier. Sukces TVN zachęcił właścicieli ITI do uruchomienia pierwszego w Polsce całodobowego kanału informacyjnego. Kolejnymi projektami Jana Wejcherta było kupno Klubu Sportowego Legia. Jednym z ostatnich pomysłów była realizacja najnowocześniejszego w Europie wschodniej pola golfowego. - Gdy Janek miał pomysł, to wszystko inne było odsuwane na bok. Na szczęście miał przy sobie osoby, które trzymały go mocno za poły marynarki. Z tego wychodziły pomysły już bardziej ubrane. Ale bez swojego przywództwa i zdolności kreowania, byłby jakimś przeciętnym przedsiębiorcom. Tacy też są potrzebni. Ale on był twórcą. Zaliczyłabym go do grupy artystów w biznesie - mówi Henryka Bochniarz, Prezydent Polskiej Konfederacji Pracodawców Prywatnych „LEWIATAN”. Nagrodę imienia Jana Wejcherta ustanowili przedsiębiorcy z Polskiej Rady Biznesu. Jan Wejchert był jednym z założycieli i pierwszym prezesem tej Rady. Na jej działalność przeznaczył odkupiony od właścicieli Pałacyk Sobańskich w Warszawie. Tu obradowała kapituła nagrody w skład, której oprócz biznesmenów i przedstawicieli rodziny Wejchertów, weszli ekonomiści, naukowcy i dziennikarze. - Był on rodzajem wzorca młodego człowieka, który uprawia biznes z sukcesem. Na ten wzorzec składała się niezwykła wyobraźnia biznesowa, która pozwala wyobrazić sobie świat, którego jeszcze nie ma, a później umiejętność go urzeczywistniać – mówi Waldemar Dąbrowski, Dyrektor Naczelny Teatru Wielkiego - Opery Narodowej. - To, co chcemy docenić, to są ludzie wyjątkowi. On był wyjątkową osobą i chcemy szukać takich Janków Wejchertów w Polsce – dodaje Dariusz Mioduski, Przewodniczący Kapituły Nagrody Polskiej Rady Biznesu im. Jana Wejcherta. O Nagrodę imienia Wejcherta ubiegało się blisko 200 polskich przedsiębiorców. Będzie wręczana w trzech kategoriach: sukces, działalność społeczna oraz wizja i innowacje. Jednym z nominowanych aż w dwóch kategoriach jest Adam Kiciński. Jego firma działa w branży gier komputerowych. Prezes może mówić o światowych sukcesach, bo właśnie takie odnosi zarówna gra ”Wiedźmin” jak i portal internetowy z grami gog.com. - Życie jest krótkie. I albo możemy robić rzeczy, które są „wow” albo „jakieś” rzeczy. Nas interesuje robienie rzeczy „wow” – mówi Adam Kiciński, Prezes CD PROJEKT RED. Nominacje do nagrody otrzymali również Solange i Krzysztof Olszewscy, właściciele firmy produkującej nowoczesne autobusy i autokary Solaris. - Trzeba się znać dokładnie na tym, co się robi. Ale musi być też ogromna radość, że robi się właśnie to, a nie coś innego – mówi Krzysztof Olszewski, Prezes SOLARIS BUS & COACH S.A. Wśród nominowanych znalazł się także ksiądz Jacek Stryczek. Jako inicjator akcji „Szlachetna Paczka” w ubiegłym roku zorganizował pomoc dla ponad 11 tysięcy rodzin i zachęcił do bycia darczyńcą aż 149 tysięcy osób. - W Polsce jest takie przeświadczenie, że pomaganie jest dopiero po trzecim samochodzie, wakacjach, jachcie. Jeszcze sporo czasu upłynie, zanim ludzie zrozumieją, że w biznesplanie od początku tworzenia firmy powinny być środki na pomaganie, bo to się opłaca. Jeżeli ja pomagam i ludzie o tym wiedzą, to poziom zaufania do mnie jest większy, czyli koszty biznesu są mniejsze – tłumaczy ks. Jacek Stryczek, Prezes Stowarzyszenia „WIOSNA”.