Iść, ciągle iść w stronę słońca

Reportaż o Elżbiecie Dmoch, wokalistce 2+1, który pokazaliśmy dwa miesiące temu, wzbudził wielkie zainteresowanie. Po jego emisji dostaliśmy setki maili i listów od widzów poruszonych losem, jaki spotkał gwiazdę. Dla przyjaciół i fanów Elżbiety Dmoch mamy dziś dobrą wiadomość. Piosenkarka trafiła pod opiekę lekarzy specjalistów. Zrobiła to z własnej woli. Kto wie, być może za jakiś czas znów zobaczymy ją na scenie.

Dwa miesiące temu pokazaliśmy reportaż o Elżbiecie Dmoch, wokalistce słynnego przed laty polskiego zespołu 2+1. Piękna i bogata niegdyś piosenkarka dziś chora i zapomniana żyje w fatalnych warunkach w maleńkim domu na wsi. Odizolowała się od świata, nie chce się z nikim widywać, odmawia pomocy lekarzy. Elżbieta Dmoch i trio 2+1 w latach siedemdziesiątych było najpopularniejszym polskim zespołem. Mieli też swoich fanów za granicą, koncertowali i nagrywali płyty w RFN, Japonii, na Kubie. Ich piosenki królowały na listach przebojów. W następnej dekadzie popularna była już inna muzyka, ale 2+1 nadal miało swoich fanów. Kryzys nastąpił pod koniec lat siedemdziesiątych. Lider grupy i mąż Elżbiety Dmoch Janusz Kruk rozchorował się na serce. 2+1 dawało coraz mniej koncertów. Wkrótce Janusz Kruk porzucił Elżbietę dla innej kobiety.---obrazek _i/dmoch2/DMOCH6.jpg|prawo|Szczęśliwe małżeństwo--- - Elżbieta była fanatycznie zakochana w Januszu – mówi Barbara Sawicka, przyjaciółka matki Elżbiety Dmoch. – Janusz też ją kochał, ale kiedy spotkał inną na swojej drodze, odszedł od Elżbiety. Wtedy zaczęła chorować. Piosenkarka zaczęła stronić od przyjaciół. Przeprowadziła się do matki, potem wyprowadziła się z Warszawy. Zamieszkała na wsi, w rozpadającym się domu, bez prądu i wody. Sąsiedzi widują ją, jak byle jak ubrana chodzi po okolicy albo jeździ do pobliskiego miasta i godzinami wystaje na moście. Nie wpuszcza do siebie lekarzy i pracowników pomocy społecznej. - Dziwi się, czemu zakłócamy jej spokój – mówi Elżbieta Klimkowska, dyrektorka Gminnego Ośrodka Pomocy Społecznej w Tarczynie. – Pyta, czy zrobiła coś złego, skoro do niej przychodzimy. Czy mamy jej pomagać na siłę, czy zostawić samej sobie, jeśli wybrała taki sposób życia.---obrazek _i/dmoch2/DMOCH13.jpg|prawo|Trzy lata temu Elżbieta Dmoch wystąpiła po raz ostatni--- Pomoc Elżbiecie Dmoch oferowali też przyjaciele. Nie chciała jej jednak. Utrzymuje się z tantiem, wypłacanych przez Stowarzyszenie Artystów i Wykonawców Utworów Muzycznych. - Bardzo skrupulatnie sprawdza, czy są to tantiemy, które jej się należą, a nie pomoc, którą się jej udziela – mówi Jacek Skubikowski, prezes Stowarzyszenia. – Doszła do wniosku, że niczego więcej nie chce od świata i nie chce, by świat chciał czegoś od niej. Po emisji reportażu dostaliśmy setki maili i listów od widzów, poruszonych losem, jaki spotkał gwiazdę. Wiele osób chciało pomóc Elżbiecie Dmoch. Także finansowo. Padały propozycje utworzenia specjalnego konta bankowego. Jacek Skubikowski już wcześniej miał podobny pomysł. - Fani i przyjaciele są gotowi zebrać środki i założyć konto, ale do tego potrzeba zgody samej Elżbiety – mówi Jacek Skubikowski. – Nie można nikogo uszczęśliwiać na siłę.---obrazek _i/dmoch2/DMOCH4.jpg|prawo|”I powiozą mnie windą do nieba”--- Choć Elżbieta Dmoch nie chciała spotkać się z dziennikarką UWAGI!, to wydaje się, że reportaż o niej i reakcje, które wywołał miały wpływ na decyzję o podjęciu leczenia. Trafiła pod opiekę lekarzy specjalistów. Przeczytaj także:Danuta Rinn kumpelCo wystarcza Tigerowi?Dwója z matmy, rock i wolnośćŻycie i śmierć BeksińskiegoChodź, pomaluj mój światZmienna EdytaUrban przeciągnięty za uszyCzarny AniołRosiewicz, spóźnialski perfekcjonistaTurnaua pasje utajoneMatka, pisz dalejVioletta Villas - Nigdy wam się nie zmienię

podziel się:

Pozostałe wiadomości