Filip Łobodziński urodził się czterdzieści osiem lat temu w Warszawie. Był ukochanym i jedynym dzieckiem swoich rodziców. Zanim zaczął chodzić do szkoły czytał i pisał. Zdolności odziedziczył po rodzicach, mamie plastyczce i ojcu inżynierze. - On bez przerwy musiał coś czytać – wspomina Monika Łobodzińska, matka Filipa. - Czytał książki i wyciągał z nich wiedzę. Filip Łobodziński zawsze wyróżniał się wśród szkolnych kolegów. - Tym się różnił przez całe szkolne lata, że nie chodził na religie, potem nie palił papierosów i nie miał telewizora - mówi Leszek Kieniewicz. Nieprzeciętny i nastoletni Filip już w szkole podstawowej został osobą publiczną. Zagrał w czterech filmach i serialach. Największą popularność przyniosła mu rola Dudusia w „Podróży za jeden uśmiech”. Przez wiele lat był kojarzony tylko z tą postacią, choć wystąpił również w innym popularnym serialu „Stawiam na Tolka Banana” - Filip jest człowiekiem, przy którym nauczyłem się jak można żyć bez dowodu osobistego – wspomina Leszek Kieniewicz, przyjaciel Filipa Łobozińskiego. - Wysiadamy kiedyś na stacji w Poroninie i natychmiast rozlega się: Duduś! - Filip chyba przez wiele lat cierpiał z tego powodu, że tylko z tą rolą go kojarzono – mówi Carlos Marrodan Casas, przyjaciel Filipa Łobozińskiego. Muzyka i śpiew to pierwsza pasja Filipa Łobodzińskiego. Będąc studentem filologii iberyjskiej z przyjaciółmi założył Zespół Reprezentacyjny. Przez wiele lat koncertował w całej Polsce. Zespół zawiesił działalność na początku lat 90-tych. Teraz powraca i planuje wydanie płyty. Dla ostatniej, trzeciej żony Filip Łobodziński przyjął sakramenty święte i w kościele ślubował jej miłość oraz wierność. Ze swoją aktualną żoną chodził do jednej klasy w liceum, lecz ich drogi się zeszły dopiero po latach. - Filip jest uroczym człowiekiem – mówi Maja Łobodzińska, żona Filipa. - Może tak się nie mówi o mężczyznach, ale Filip jest po prostu uroczy. Drugą pasją Filipa Łobodzińskiego jest tłumaczenie. Jest on autorem wielu znanych i wybitnych przekładów, przede wszystkim z języka hiszpańskiego. Tłumaczy też z francuskiego i angielskiego. - Kiedyś muszę zmierzyć ile centymetrów książek przetłumaczyłem, i czy będzie to już pół metra – mówi Filip Łobodziński. Od blisko dwudziestu lat Filip Łobodziński jest dziennikarzem. Zaczynał w telewizji publicznej gdzie był reporterem i prezenterem Wiadomości. Po ośmiu latach odszedł z telewizji. Teraz jest dziennikarzem piszącym, a jego teksty można przeczytać w „Newsweeku”.---strona---