Energetyczna i liryczna

TVN UWAGA! 3629578
TVN UWAGA! 3629578
- Kocham życie, każdy jego dzień. Może dlatego, że o otarłam się o tamtą stronę – mówi Dorota Stalińska. Aktorka, o której znajomi mówią, że swoją energią mogłaby zasilić małe miasto, ale że ma też inną, bardzo wrażliwą stronę, którą łatwo zranić.

Grała w teatrze i w filmie – role kobiet silnych, zmagających się z niedogodnościami życia, ale wcieliła się także w postać największej diwy w historii polskiej estrady, Hanki Ordonówny. Od lat prowadzi własny teatr, jeździ po Polsce i pokazuje monodramy. I jest dumna, że może za to utrzymać swój dom.- Kiedyś grałam po 50 spektakli w miesiącu, dziś mi się już tak nie chce grać – mówi Dorota Stalińska. – Wolę grać rzadziej, ale za większe pieniądze. Nie ukrywam – ja żyję z tego.Dom potrafi nie tylko utrzymać, ale i sama o niego zadbać. Sama nie tylko naprawi różne usterki, np. kanalizacyjne, ale zbuduje też płot i pomaluje ściany (na zewnątrz!). Tak się stało dzień po strasznym wypadku, kiedy tir na skrzyżowaniu nieomal zmiażdżył jej auto. Doprowadziła wtedy do postawienia sygnalizacji świetlnej na skrzyżowaniu, gdzie doszło do wypadku. A potem – założyła fundację, która propaguje bezpieczeństwo na drogach i zajmuje się dziećmi.Swoje dziecko – syna Pawła – wychowała sama. Oboje mówią o sobie, że są bardzo zżyci i lubią spędzać czas w swoim towarzystwie. Ostatnio ich relacjami zajęły się media. A stało się to po tym, jak Paweł wziął udział w "Tańcu z gwiazdami". Pisano o tym, że Dorota Stalińska okazała się nadmiernie opiekuńczą matką i że wyżywała się na Izabeli Janachowskiej, tanecznej partnerce Pawła.- Odkryłam wtedy rzeczywistość, w której nie chcę uczestniczyć – mówi Dorota Stalińska. – Ludzie, którzy piszą, że dorosły syn kocha matkę, a matka kocha syna – sami są chorzy.Prawdą jest, że Dorota Stalińska kibicowała synowi na widowni okazując niezwykłe emocje i bardzo przeżyła to, że w końcu niestety odpadł wraz ze swoją partnerką z turnieju. Bo Dorota Stalińska nie boi się pokazywać tego, co czuje. I nie boi się mówić tego, co myśli.- Jest odbierana bardzo skrajnie, ma bardzo efektowne wady i bardzo efektowne zalety – mówi Lidia Stanisławska, przyjaciółka Doroty Stalińskiej. – Jest głośna i ostra w sądach, a z drugiej strony, zawsze można na nią liczyć, jest uczciwa. I nie znosi rozczulania się nad sobą, a słowo depresja jest dla niej abstrakcyjne.Dorotę Stalińską można oglądać teraz w monodramach "Żmija" oraz "Zgaga" na Bielańskiej Scenie Kameralnej w Warszawie.

podziel się:

Pozostałe wiadomości