Prof. Andrzej Bochenek jest absolwentem Śląskiego Uniwersytetu Medycznego w Katowicach. Posiada specjalizacje w zakresie kardiochirurgii, chirurgii ogólnej i angiologii. Swoje umiejętności zawodowe doskonalił w głównych ośrodkach kardiochirurgii w Polsce oraz w czasie licznych pobytów w renomowanych klinikach Europy i USA. Obecnie jest uznawany za jednego z najlepszych specjalistów w zakresie kardiochirurgii w Polsce. - On świetnie wygląda, jest zadowolony z życia, uśmiechnięty i co najważniejszy jest uosobieniem zdrowia. Jak patrzę na lekarza, który jest zdrów jak on, oddaje się mu bez wahania, mówi Andrzej Wajda, reżyser, prywatnie pacjent prof. Andrzeja Bochenka. Wśród swoich współpracowników prof. Bochenek ma opinię wybitnego lekarza, profesjonalisty, który jeśli sytuacja tego wymaga potrafi być zdecydowany, impulsywny. - Jest dwóch profesorów Bochenków. Jeden z nich jest kontaktowy i uśmiechnięty, drugi dość szybko potrafi się zdenerwować. Najważniejsze to próbować jak najszybciej załagodzić zapalne sytuacje, mówi dr n. med. Wojciech Kruczak – anestezjolog w I Klinice Kardiochirurgii w Górnośląskim Centrum Medycznym. Bez wątpienia profesora Andrzeja Bochenka można zaliczyć w poczet współtwórców sukcesu śląskiej kardiochirurgii. Jako asystent profesora Religi przeprowadzał pierwsze w Polsce transplantacje serca. - Nie byłem wybitnym studentem. Moja wielka pasja zaczęła się dopiero gdy trafiłem do pracy w szpitalu w Zabrzu. Miałem wielkie szczęście pracować z profesorem Religą, który był wielką osobowością, potrafił wykrzesać z młodych ludzi pasję do zawodu i otworzył nam okno na świat, wspomina profesor Religa. Jednym z ostatnich projektów profesora Bochenka jest klinika serca w Bielsku Białej. Wprowadzanie do medycyny nowoczesnych technologii jest prawdziwą pasją profesora. - Technika za czasów mojego życia zrobiła tak wielki postęp, że to jest wręcz trudne do opisania. Pierwsze operacje wyglądały tak, że wkładaliśmy ciało pacjenta do lodu, obniżając jego temperaturę, potem zatrzymywaliśmy akcję serca i dokonywaliśmy zabiegu. Przy pierwszych swoich operacjach byłem odpowiedzialny za dostarczenie lodu z pobliskiej rzeźni oraz pilnowania, żeby podczas zabiegu nie pracowała szpitalna pralnia, która wstrzymywała dostarczenie wody na salę operacyjną, opowiada profesor Bochenek. Dorosłe dzieci profesora Bochenka opowiadają o ojcu przede wszystkim przez pryzmat jego poświęcenia medycynie. - Pamiętam jak byliśmy na urlopach, albo w domu często dzwoniły do niego telefony. Ciągle dzwonili do niego pacjenci z całej Polski i on czuł się w obowiązku informować na bieżąco o stanie zdrowia ich bliskich, wspomina Magdalena Bochenek – córka prof. Andrzeja Bochenka. - Widać było, że po operacjach, czy zabiegach pewne rzeczy siedziały w nim, przeżywał je. Nie było to jednak coś, co szczególnie nam doskwierało, dodaje Tomasz Bochenek- syn profesora. Profesor przez 35 lat był mężem Krystyny Bochenek, znanej dziennikarki, senator związanej z Katowicami. W 2010 roku jego żona zginęła w katastrofie smoleńskiej. - Ja dość szybko wróciłem do pracy, jakoś sobie dałem radę, ale to są rzeczy, o których nie chce się rozmawiać. Media i politycy robią nam już prawie dwuletnią żałobę, ciągle to odgrzewając, a to dla mnie na prawdę trudny temat, mówi prof. Bochenek. Pomimo tego, że większość swojego czasu profesor poświęca medycynie i swoim pacjentom, nie ukrywa, że marzy o odwiedzeniu jeszcze wielu miejsc na świecie. Podróże i zwiedzanie jest jego wielką pasją. - Chciałbym zobaczyć jeszcze mnóstwo miejsc na świecie i ciągle się zastanawiam kiedy ja to zrobię. Chyba jako osiemdziesięcioletni pan z magnetofonem na plecach i przewodnikiem odwiedzę Afrykę i inne miejsca, które tak bardzo chcę zobaczyć, mówi profesor Bochenek.