Dzieci Karwowskich

Kiedyś byli dziećmi z "Czterdziestolatka". Teraz sami mają po czterdzieści lat. Co robią dziś najmłodsi bohaterowie kultowego serialu?

Inżynier budownictwa Stefan Karwowski i jego żona Magdalena, pani inżynier hydrologii, mieszkali w typowym wieżowcu z wielkiej płyty, a z balkonu ich dwupokojowego mieszkania roztaczał się rozległy widok na Warszawę. Mieli dwójkę dzieci – nastoletnią Jagodę i młodszego Mareczka. Rodzinę Karwowskich poznali Polacy w 1974 r. Do dziś ”Czterdziestolatek”, mimo, że opowiada o zupełnie innej epoce, pozostaje jednym z najpopularniejszych seriali w dziejach polskiej telewizji. Dzieci państwa Karwowskich dziś są w wieku swoich serialowych rodziców. Nie wszyscy już chyba pamiętają, że w serialu występowała trójka młodych aktorów. Jagodę grały dwie dziewczyny. Po prostu jedna za bardzo wyrosła i kiedy kręcono drugą serię ”Czterdziestolatka” musiała zastąpić ją młodsza aktorka. - Był wtedy taki system w telewizji, że robiło się siedem odcinków i jeśli się podobały, to za pół roku robiło się kolejne siedem – mówi Jerzy Gruza, reżyser serialu. – W międzyczasie Jagoda zrobiła się dorosłą pannicą. Mareczek został, od początku był ”trafiony”. Dla Mareczka, czyli Piotra Kąkolewskiego, gra w filmie nie była nowością. Był dziecięcym aktorem, w chwili angażu do serialu miał na koncie kilkanaście mniejszych ról w filmach. Ale choć po ”Czterdziestolatku” stał się sławny, zdecydował się na inną drogę w życiu. - Aktorstwo nie podobało mi się, byłem tym zmęczony – mówi Piotr Kąkolewski. – Oprócz tego, że trzeba grać kogoś innego, to poza planem trzeba walczyć o rolę. Nie lubię tego. Jednak rola syna architekta nie pozostała bez znaczenia, bo Piotr Kąkolewski poszedł w ślady filmowego ojca i sam został architektem. Losy dwóch Jagód potoczyły się różnie. Spotkały się zresztą po raz pierwszy dopiero na planie naszego reportażu. Jagoda pierwsza, Grażyna Woźniak, także nie myślała o tym, by zostać aktorką. 10 lat mieszkała we Francji, gdzie pracowała jako negocjatorka i tłumaczka. Po powrocie do kraju podjęła naukę na wydziale prawa. Na świat przyszedł syn Marcin. Okazało się, że ma bardzo poważną alergię pokarmową. Matka walczyła o jego zdrowie osiem lat. - Nie żałuję tego ani trochę – mówi Grażyna Woźniak. – Długie lata nie sypiałam w nocy, bo Marcinek się dusił. Ale teraz jest wspaniale. Mój syn jest pełen życia. Moje największe marzenie się spełniło. Jej następczyni, Mirella Kurkowska, wykłada dziś historię na Uniwersytecie Warszawskim. Paradoksalnie, udział w serialu zniechęcił ją do myśli o karierze aktorskiej. - Gdybym nie grała w ”Czterdziestolatku”, może poszłabym do szkoły aktorskiej – mówi Mirella Kurkowska. – Ale potem wiedziałam, że aktorstwo nie jest usłane różami. Rola Jagody była moim zupełnym przeciwieństwem. Trochę mnie drażniło, że nic nie mogę ”sprzedać” ze swojego wizerunku. Choć ”Czterdziestolatek” to była jedna z największych przygód życia ”dzieci państwa Karwowskich”, jako dorośli ludzie nie żałują swoich decyzji. Wierzą, że scenariusz, jaki napisało im życie, jest równie ciekawy jak ten filmowy.

podziel się:

Pozostałe wiadomości