Mamed Chalidow to przede wszystkim wielki sportowy talent. W swoje zawodowej karierze stoczył 41 walk z których przegrał tylko pięć. Zdobył i obronił dwa międzynarodowe tytuły mistrzowskie. Ciągle trenuje i mimo swoich 37 lat przygotowuje się do kolejnych walk o mistrzowski pas.
Utalentowany sportowiec
- To jest ambitny facet – podkreślają znajomi Mameda.
Mamed to niezwykle utalentowany sportowiec. Krążą nawet żarty, że byłby w stanie opanować do perfekcji prawie każdą dyscyplinę.
- Raz na milion zdarza się taki talent ringowy i ruchowy. Mówi się, że gdyby zamknąć go na sali gimnastycznej i dać mu piłkę do kosza to przyjęliby go do NBA. W rzeczywistości to jest bardzo pracowity facet. Tylko z takiej postawy, połączonej z talentem rodzą się tacy bohaterowie – przekonuje Maciej Kawulski, przyjaciel, menadżer Chalidowa.
Wzór dla innych
Niezwykła osobowość i talent Mameda Chalidowa imponują także innym sportowcom.
- Uśmiecham się gdy słyszę Mamed. Przez wiele lat był dla mnie wzorem. Nie tylko, jako sportowiec, ale jako człowiek. Jego charakter, charyzma… jest wyjątkowym człowiekiem i wyjątkowym sportowcem – przekonuje Joanna Jędrzejczyk, zawodniczka MMA. I dodaje.
- Na co dzień spotykałam się z wieloma chłopakami z różnych, ciężkich patologicznych domów, którzy przychodzili do klubu. Wzorowali się ma Mamedzie. Nakreślał drogę tym młodym często zgubionym chłopakom – mówi Jędrzejczyk.
Mamed rzadko publicznie pokazuje inne niż sportowym życie.
- Kiedy czuje, że patrzy na niego kamera wchodzi w rolę gościa, który z bardzo dużą odpowiedzialnością za własne słowa opowiada, kim jest. Natomiast chciałbym, żeby częściej pokazywał to, jaki jest naprawdę. To jest dusza towarzystwa, wariat facet. Wydaje mi się, że otworzenie się i pokazanie ludziom jaki jest naprawdę, sprawiłoby, żeby więcej osób, go polubiło – uważa Maciej Kawulski.
Najważniejsza jest rodzina
W latach 90. Mamed przyjechał do Polski na studia i z dyplomem miał wrócić do Czeczeni. Ale konflikty zbrojne w jego rodzinnym kraju oraz wielka sympatia Polaków przekonała go żeby tu zostać. Jako swoje nowe miejsce na ziemi wybrał wtedy Olsztyn, gdzie mieszka do dzisiaj.
- Pierwsze polskie słowa, jakich się nauczyłem to „nie rozumiem” – śmieje się dzisiaj Mamed.
- Cieszę się, że on wybrał Polskę, jako miejsce swojego zamieszkania i tutaj założył rodzinę. Uwielbiam żonę Mameda i pełne energii dzieciaki – mówi Joanna Jędrzejczyk.
- Najważniejsza dla niego jest rodzina – podkreśla Asłan Saidow, krewny Chalidowa, zawodnik MMA.
- Jest dobrym ojcem. Ma dwóch wspaniałych synów, z którymi spędza dużo czasu. Szczególnie z młodszym synem ma mocną więź. Wchodzą mu na głowę. Rozpuszcza ich, bo ma miękkie serce – mówi Łukasz Budnik, przyjaciel Chalidowa.
„Żona? To był nokaut”
Nie udało nam się porozmawiać z żoną Mameda, ale sportowiec opowiedział, o tym jak na olsztyńskiej starówce poznał swoją wybrankę.
- Byłem na bilardzie z kolegami, a moja żona z koleżankami. Zobaczyłem ją i to był nokaut. Oświadczyny to był spontan, nie układałem planu. Robiłem inne rzeczy, żeby zdobyć jej serce. Narzeczonymi byliśmy cały rok. Rok i do urzędu stanu cywilnego – opowiada Mamed.
Mamed zakorzenił się w Olsztynie, ale czasami odwiedza Czeczenię.
- Najbardziej z Czeczeni brakuje mi gór. Jak jestem w Czeczeni to tęsknię za Polską, a jak jestem w Polsce to tęsknię za Czeczenią – przyznaje Mamed.
Z rodzinnego domu wspomina także stanowczego ojca.
- Byłem twardo wychowany przez ojca. Jego słowo było dla mnie bardzo ważne. Jeżeli on był niezadowolony to dla mnie była to tragedia – mówi Mamed.
Znajomi i sam Mamed przyznają, że jest osobą wierzącą.
- Jest osobą bardzo religijną. Jest bardzo dobrym człowiekiem. Bardzo inteligentnym – podkreśla Asłan Saidow.
- Tam, gdzie dzisiaj jestem, jestem dzięki Bogu i moim rodzicom. Wychowanie na tym polega, że dzieci muszą mieć jakieś granice – mówi Mamed.