Dorota Szelągowska na co dzień nie przypomina celebrytki: drzwi bez skrępowania otwiera, będąc ubrana tylko w pidżamę i nie krępuje jej to, że jest nieumalowana. - Malowanie się jest bez sensu. Ja się nie maluję na co dzień. To są rzeczy nieistotne, jest mnóstwo istotniejszych rzeczy - mówi i dodaje: - Ktoś mi kiedyś powiedział, że w okolicach czterdziestki charakter wychodzi na twarz. Fajnie, jak go nie trzeba poprawiać. Jak masz zmarszczki od uśmiechu, a nie od wiecznej złości.
Szelągowska: chciałam być gosposią
Autentyczność i naturalność to ogromne zalety Doroty Szelągowskiej. Pomimo deklarowanej niechęci do promocji i publicznych wystąpień, jej popularność wciąż wzrasta. Wyrasta na prawdziwą telewizyjną osobowość. "Domowe Rewolucje" - jej najnowszy program - od stycznia można oglądać na antenie TVN i nowego kanału HGTV. Dorota bierze tam na warsztat całe mieszkania i przerabia je tak, by były nowoczesne i funkcjonalne.
Jak dowiadujemy się od mamy Doroty, Katarzyny Grocholi, jej córka projektuje już od najmłodszych lat - po raz pierwszy narysowała wnętrze, gdy miała... sześć lat. Na dowód pokazuje rysunek, na którym zaznaczone jest umiejscowienie szafek i kuchenki. - Jest napisane, gdzie jest lodówka, gdzie są patelnie, gdzie są garnki - mówi Grochola.
- Ponieważ nie wiedziałam, że jest taki zawód jak projektant wnętrz, moim największym marzeniem było bycie gosposią. Myślałam, że gosposia się zajmuje takimi rzeczami - mówi Dorota Szelągowska.
Ostatecznie, zamiast zostać gosposią, zajęła się dziennikarstwem. Pisała felietony i przeprowadzała wywiady do gazet, pracowała jako producentka telewizyjna, prowadziła programy w kanałach Kuchnia+ , Domo+ i TVN Style. Przez jakiś czas była też asystentką Magdy Mołek w "Dzień Dobry TVN".
- To dziewczyna, która ma za sobą wszystkie drogi, wszystkie ścieżki już przeszła. Ona jest gotowa. Ma wszystkie składowe, które są potrzebne, żeby państwa za sobą porwać - przekonuje Magda Mołek.
Widać to podczas produkcji programów Doroty, gdzie z pewnością nie wieje nudą. Od razu widać, że to jej żywioł, choć często trudno uwierzyć, że prace uda się doprowadzić do końca. Jak mówią jej współpracownicy, Dorota jest "trudna do ogarnięcia".
- Budzę się rano i nie wiem, co mnie spotka. To cała prawda o Dorocie. Ale tak naprawdę nie jest zła - mówi stolarz, współpracownik z planu Dariusz Wardziak. A ona sama przyznaje, że nie trzyma granic i jednocześnie potrafi kumplować się z ludźmi i być ich szefową. - Elastyczna jesteś. W jednej chwili jesteś koleżanką, po czym po chwili "trach" i jesteś szefową - dodaje Dariusz Wardziak.
"Los dziecka jest taki, jak los matki"
Zanim jednak przyszły sukcesy życie Doroty Szelągowskiej nie wyglądało zbyt wesoło, a ona dość szybko zmuszona była nauczyć się samodzielności. Jako dziecko musiała zmierzyć się z chorobą nowotworową matki - wówczas jeszcze nikomu nieznanej pisarki, która pisała tylko do szuflady.
- Kiedy ja miałam raka, ona miała sześć lat. Bała się siadać mi na kolanach, bo koleżanka z jej klasy powiedziała, że widziała raka, który wystawał z ust babci - wspomina Katarzyna Grochola i dodaje, że gdy zapytała córkę o powody lęku, ta rozpłakała się i stwierdziła, że obawia się, że rak wyjdzie i ją ugryzie. Trudne były też chwile rozwodu rodziców. - Los dziecka, które jest przy matce, która musi uciekać z jakichś powodów z domu, w którym mieszka, jest taki, jak los matki - mówi Katarzyna Grochola.
A Dorota Szelągowska deklaruje, że od matki w trudnych chwilach otrzymała wielkie wsparcie. - Nie oddałabym ani jednego zdarzenia z mojego życia, przysięgam - przekonuje. - Każdy ma jakieś deficyty. Pytanie, co ty z tym potem zrobisz: czy przekujesz to w bycie najbardziej nieszczęśliwą osobą na świecie, czy spróbujesz coś z tym zrobić - mówi Dorota i dodaje: - Ja dostałam oprócz tych deficytów energię i poczucie, że wszystko można przekuć. Dzięki temu jestem tu, gdzie jestem.
"Dużo zarabiam"
Dorota Szelągowska ma 15-letniego syna, przez długi czas była w związku z muzykiem, Adamem Sztabą. Po wielu wspólnych latach zdecydowali się na ślub, ale małżeństwo dość szybko się rozpadło. Obecnie ma nowego partnera, ale o swoim życiu prywatnym nie chce opowiadać publicznie.
- Nie ukrywam, że jestem w związku, ale nie odczuwam potrzeby pokazania mojego partnera i opowiadania o wielkiej miłości, bo to jest nasze - mówi Dorota Szelągowska i argumentuje: - Pokazujesz dupę na Instagramie, to potem się nie dziw, że jesteś przez pryzmat tej dupy oceniany - ocenia prosto. Dodaje, że nie boi się mówić głośno o różnych sprawach, nawet o pieniądzach. - Bardzo dużo pracuję, dużo zarabiam, jestem z tego bardzo zadowolona. Robię to, co kocham, mam fantastyczną pracę, lubię siebie - podsumowuje z uśmiechem.