Czesław Mozil, uznany piosenkarz, kompozytor, akordeonista, aktor. Urodził się w Zabrzu. Mając pięć lat z rodzicami wyemigrował do Danii. Tam skończył królewską akademię muzyczną. Artystyczną karierę zaczynał w Kopenhadze.
Mając 28 lat Czesław wrócił do Polski. Z zespołem Czesław Śpiewa nagrał pierwszą płytę, która dwukrotnie zdobyła status platynowej. Szybko też odnalazł się w polskim show biznesie i zaczął być rozpoznawalny nie tylko jako muzyk.
- Może rock’n’rollowy tryb życia nie wpływa dobrze na realizacje pomysłów, ale u Czesława zawsze to się udawało. Były kolejne pomysły, kolejne płyty, cały ten szalony projekt eksperymentu z celebrycką sławą – mówi Gabriela Kulka, piosenkarka, przyjaciółka Czesława.
„Jestem szczęściarzem”
Polska publiczność pokochała jego piosenki. Mozil stał się osobą popularną, wręcz rozchwytywaną. Przylgnęła do niego łatka imprezowicza. Wszystko jednak zmieniło się po tym, jak podczas jednej z sesji zdjęciowych poznał Dorotę - stylistkę i projektantkę mody.
- Dostałam propozycję od managerki Czesława, by stylizować go do programu X Factor, wtedy zaczęliśmy się spotykać się z Czesławem regularnie. Przesiadywaliśmy w busie, wypijaliśmy hektolitry kawy i gadaliśmy – wspomina Dorota Mozil, żona Czesława.
- Jestem szczęściarzem. Spotkałem przyjaciółkę, która rozumie, kim jestem, lepiej niż ja sam. Ale chyba nie spodziewaliśmy się, że będziemy małżeństwem. Nie było zakochania. Była jakaś metamorfoza w naszym związku i zaryzykowaliśmy – mówi Czesław.
Mozilowie prowadzą firmę z ubrankami dla dzieci, organizują też akcje charytatywne dla najmłodszych z warszawskiej Pragi. Dla dzieci uchodźców z Czeczenii zorganizowali wyjazd do parku rozrywki.
- Cały czas mam niedosyt. Że jako obywatel Polski za mało robię. Sam byłem emigrantem, wychowywałem się w Danii, z chłopakami z Turcji, Maroka, Iranu. Sam byłem obcym, to teraz chciałbym dać innym poczucie, że oni są mile widziani. Że mogą tworzyć i żyć – mówi muzyk.
Teatr i muzyka
Czesław Mozil z powodzeniem gra też w teatrze. Krystyna Janda doceniła jego program zatytułowany „Spowiedź emigranta”.
- Przyszedł do mnie i powiedział, że chciałby zagrać dla mnie spektakl, bo wydaje mu się, że mógłby się spodobać do repertuaru „Och Teatru”. Umówiliśmy się: Czesław stanął i zagrał spektakl. Byłam zachwycona. Od razu wiedziałam, że Czesław się u nas spodoba, że to będzie cenna pozycja w naszym repertuarze. Tak jest do dzisiaj – mówi Krystyna Janda, aktorka, dyrektor artystyczny Teatru Polonia i Och Teatru.
Od lat Czesław koncertuje w niezmienionym składzie muzyków. To Duńczycy z którymi zaczynał karierę muzyczną w Kopenhadze.
- Jestem chyba uzależniony od sceny. Mam takie poczucie, że życie jest niełatwe, obojętnie jak człowiek będzie się otwierał szczerze. Ale półtorej, dwie godziny na scenie to jest najspokojniejszy czas. On jest najbezpieczniejszy, a rzeczywistość przed i po nie jest łatwa – mówi Czesław i dodaje.
- Jest to strasznie trudne wracać do domu po trasie i czuć pustkę, która rozwala. Ale fantastyczne jest uczucie wracać do domu, gdzie dom pachnie domem, pachnie Dorotą.
Czesław podkreśla, że jest szczęśliwy w związku.
- To nie jest małżeństwo, którego kiedyś się bałem. U nas w Polsce lubimy mówić: moja stara, mój stary. Lubimy narzekać. To jest strasznie żenujące. Pytam się kumpli: jak narzekasz na swoją kobietę to po co się z nią ożeniłeś? – mówi.
- Dzień po ślubie powiedział mi, że czuje się , że znalazł swoje miejsce. Chyba go trochę wyciszyłam i spotkaliśmy się po drodze – dodaje Dorota Mozil.
30 listopada wychodzi nowa płyta Czesława Mozila do której zaprosił dzieci ze szkół muzycznych z całej Polski. Akompaniują muzykowi przy 24 świątecznych piosenkach - jedna na każdy dzień adwentu.