Czy bakteria E.Coli zaatakuje Polskę?

TVN UWAGA! 3634061
TVN UWAGA! 139045
Od kilku tygodni w niemal całej Europie panuje psychoza spowodowana zakażeniami bakterią E.Coli. Naukowcy wciąż nie mają pewności, co jest źródłem zakażenia. Od początku epidemii zapewniano nas, że nie mamy się czego obawiać. Czy na pewno?

Epidemia spowodowana bakterią E.Coli wybuchła w połowie maja w Niemczech. W ciągu kilku tygodniu stwierdzono przypadki zachorowań w kilku krajach Europy Zachodniej a także Polsce. Z powodu zakażenia zmarło ponad 20 osób. Początkowo niemieckie władze twierdziły, że źródłem zakażeń jest spożywanie ogórków pochodzących z Hiszpanii.- Służby niemieckie zbyt łatwo uwierzyły w wersję, że to ogórek z Hiszpanii spowodował masowe zakażenia, mimo że były takie osoby, które twierdziły uparcie, że nie spożywały surowych warzyw, a zachorowały - mówi Paweł Grzesiowski z Instytutu Profilaktyki Zakażeń.Bronisze to największy hurtowy rynek rolno-spożywczy w Polsce. Każdego dnia trafiają tu setki ton warzyw i owoców niemal z całego świata. W takich miejscach zaopatrują się właściciele sklepów osiedlowych i sprzedawcy na bazarach.- Na placu w Broniszach mogą prowadzić działalność wyłącznie producenci. Każdy z nich jest zarejestrowany, zidentyfikowany przez nas, wiemy jaką ma powierzchnię upraw, co uprawia. W ciągu dwóch godzin jesteśmy w stanie zidentyfikować wszystkich odbiorców, którzy odebraliby z hali towar skażony. Na szczęście takiej sytuacji nie było na Broniszach I mam nadzieję, że nigdy nie będzie - przekonuje Krzysztof Karpa, wiceprezes zarządu Rynku Hurtowego w Broniszach. Na giełdzie w Broniszach zaopatrują się też niektóre sieci handlowe. Także one - niezależnie od inspekcji państwowych - kontrolują jakość i pochodzenie towarów.- To sieci handlowe nas pilnują, nas kontrolują. One muszą mieć pewność, że towar, który dostarczamy ma znane I bezpieczne źródło pochodzenia - zapewnia Bożena Burdzińska z firmy Targban, dystrybutora owoców i warzyw.Mimo, że informacja o skażeniu dotyczyła zagranicznych ogórków, to jednak odbiła się na krajowych producentach warzyw, którzy od kilku dni nie mogą sprzedać swoich produktów.- Klienci chcą minimalizować ryzyko. Klienci nie wiedzą co jest źródłem skażenia. W związku z tym racjonalnie się zachowują, minimalizując ryzyko czyli ograniczając zakupy – mówi Krzysztof Karpa, wiceprezes zarządu Rynku Hurtowego w Broniszach. Naukowcy wciąż nie mają pewności co jest źródłem zakażeń bakterią E.Coli. Wczoraj niemieckie władze poinformowały, że być może są to kiełki fasoli z jednej z upraw w Niemczech.

podziel się:

Pozostałe wiadomości