Czerwińska – jestem pieprzem filmu i teatru

TVN UWAGA! 135679
Zofia Czerwińska w „Misiu” spoliczkowała Ryszarda Ochódzkiego, podawała herbatkę inżynierowi Karwowskiemu, a w serialu „Alternatywy 4” dzielnie płoszyła gołębie swego męża Józefa Balcerka. Niedawno skończyła 80 lat, ale nie zgadza się, by świat szedł do przodu bez niej. Nadal pracuje, a nocami do późna surfuje w Internecie.

Kariera Zofii Czerwińskiej nie była usłana różami. Aby zdobyć jakąś rolę w filmie, często przesiadywała w warszawskim klubie Spatif. - Miałam okres proszenia się nie o rolę, o pracę. Alkohol i imprezy potrafiły rozwiązać język, który potrafił poprosić drugiego reżysera czy samego reżysera: czy miałbyś coś dla mnie? Potem okazywało się, że miał coś, czego nawet nie umieścił w czołówce. To były takie haniebne zdarzenia – mówi Zofia Czerwińska. Tak było w przypadku filmu „Rejs”. Chociaż Zofia Czerwińska miała umowę na 30 dni zdjęciowych, to ostatecznie w filmie widać ją tylko w jednym ujęciu. - Gdyby nie było aktorów, którzy grają epizody i role drugoplanowe, nie można by zagrać żadnej sztuki i nakręcić żadnego filmu. Jesteśmy więc my, którzy spełniamy te role, nie solą filmu ani teatru, ale pieprzem na pewno – mówi Czerwińska. Prywatnie Zofia Czerwińska ma jedno hobby: uwielbia prowadzić samochód. Twierdzi, że to ją bardzo uspakaja. Co dwa lata wymienia auto na nowy model. - Jestem mistrzynią nielegalnego parkowania. Jak widzę, że nie wolno parkować, to ja na pewno tam zaparkuję, ponieważ zakazy podniecają mnie erotycznie – śmieje się aktorka. W życiu prywatnym aktorka dwukrotnie się rozwodziła. Nie ma dzieci ani bliskiej rodziny. W jednym z wywiadów określiła się jako singielka.

podziel się:

Pozostałe wiadomości