Michalczewski zawsze sam decydował o swoim życiu. Gdy w latach osiemdziesiątych zaczął w Polsce zwyciężać na ringu, wróżono mu sukcesy w amatorskim boksie. Kariera amatora w Polsce zupełnie go jednak nie interesowała. Myślał o zawodowstwie, walkach o mistrzowskie tytuły. Wyjechał do Niemiec. Drogę na zawodowy ring musiał zaczynać od zera. - Pracowałem na budowie, kopałem rowy – opowiada Michalczewski o swoich pierwszych miesiącach w Niemczech. – Krew lała się z rąk, ale cały czas byłem wielkim optymistą, wiedziałem, że będzie lepiej. Pierwsza sala, w której Michalczewski zaczął treningi, mieściła się na zapleczu nocnego klubu w Hamburgu. Wkrótce Polak zaczął odnosić sukcesy w boksie amatorskim. Dla Niemców zupełnie nieznany, utalentowany bokser z zagranicy był dobrym kandydatem na gwiazdę. Na początku lat dziewięćdziesiątych Michalczewski jest już mistrzem. Staje się ulubieńcem mediów. Bilans kariery Tigera to ponad 100 wygranych walk amatorskich i 48 w boksie zawodowym. Wielokrotnie zdobywał tytuł mistrza świata. Jednak w końcu musiał uznać wyższość młodszego boksera. Dwa tygodnie temu po raz pierwszy został znokautowany. Media od razu ogłosiły koniec kariery Michalczewskiego. - Dla niego istnieje tylko wszystko albo nic – mówi Tomasz Wolsztyniak, przyjaciel boksera. – Zawsze musi być pierwszy. Czy Tiger zdecyduje się opuścić ring? Kilka dni po przegranej walce z Francuzem Fabricem Tiozzo ekipa UWAGI! jako pierwsza gościła w jego hamburskim domu. O karierze, hulaszczym życiu gwiazdy, rodzinie i tym, co naprawdę wystarcza Dariuszowi Michalczewskiemu do szczęścia więcej w reportażu z cyklu Kulisy Sławy w niedzielę o 19.40. Przeczytaj także:Dwója z matmy, rock i wolnośćŻycie i śmierć BeksińskiegoChodź, pomaluj mój światZmienna EdytaUrban przeciągnięty za uszyCzarny AniołRosiewicz, spóźnialski perfekcjonistaTurnaua pasje utajoneMatka, pisz dalejVioletta Villas - Nigdy wam się nie zmienię