Brian Poniatowski – niczego mi nie brakuje do szczęścia

TVN UWAGA! 136589
Jego ojciec boi się, że syn będzie pracoholikiem. Matka jest z niego bardzo dumna, ale chciałaby go mieć przy sobie. Gdy miał 19 lat jego rodzice stracili majątek. Z dnia na dzień musiał sam zacząć sie utrzymywać. Brian Poniatowski zwyciężył w ostatniej edycji programu You Can Dance zdobywając 100 tysięcy złotych.

Brian Poniatowski, zwycięzca ostatniej edycji programu You Can Dance, to jeden z najzdolniejszych tancerzy, który wystąpił w tym programie. Pochodzi z Podlasia. Po maturze opuścił rodzinny dom i przeprowadził sie do Warszawy, gdzie obecnie studiuje i zarabia na życie robiąc to, co kocha, czyli tańcząc. - Jestem szczęśliwy, że dopiął swego. Jestem z niego bardzo dumny – mówi Gerard Poniatowski, ojciec Briana. Brian Poniatowski dopiero jako 13-latek rozpoczął przygodę z tańcem. To było dość późno. Jednak ogromny talent, pracowitość i determinacja pozwoliły mu szybko zacząć odnosić sukcesy. Już po pól roku treningów wygrywał amatorskie zawody w Polsce i na świecie. - Ponieważ jego pierwsze kontakty z dużą sceną przyniosły mu same sukcesy, długo nie mógł zrozumieć, że można przegrać. Nie miał powodu, bo wygrywał. Młody człowiek, który za wcześnie osiąga sukces, gdy tego zabraknie, jest to dla niego szokiem. Natomiast on musiał się tego nauczyć i nauczył się. Myślę, że to była dobra szkła – uważa Iwona Orzełowska, instruktorka tańca, pierwsza nauczycielka Briana. - Młodzież dokuczała mu, że tańczy, że to zajęcie dla baby a nie dla chłopaka. Dopiero w liceum ogólnokształcącym on już się dobrze czuł, młodzież tam była wyrozumiała. Nie miał łatwego życia w szkole podstawowej i gimnazjum – wspomina Gerard Poniatowski, ojciec Briana. Niezrozumienie i szykanowanie przez rówieśników, to nie był jedyny trudny moment w życiu Briana. Niespełna dwa lata temu, biznes prowadzony przez rodziców tancerza upadł. Rodzina straciła wszystko. Ojciec tancerza musiał sprzedać nawet dom, w którym wychował się Brian i jego starszy brat. Chłopak niemal z dnia na dzień musiał się finansowo usamodzielnić. - Byłem dzieckiem, które miało wszystko. Nie mówię, że byłem rozpieszczany, ale nigdy nie usłyszałem słowa nie. Co chciałem to miałem i nie znałem życia. Ta lekcja pokazała mi, że życie jest naprawdę ciężkie. Doceniłem wartość pieniądza, dowiedziałem się, ile trzeba pracować, żeby zapłacić za rachunki, żeby kupić sobie spodnie, żeby pójść na lekcje dodatkowe, korepetycje. Ja zawsze miałem wszystko na wyciągnięcie ręki. To była dobra lekcja – mówi Brian Poniatowski. Brian Poniatowski w trakcie finałowego odcinka YCD , gdy wręczono mu czek na 100 tysięcy złotych oraz kurs w szkole tańca w Los Angeles, ogłosił, że do USA zabierze swoja partnerkę z programu. Opłaci jej kurs, mieszkanie i przelot. Wypełni przyrzeczenie, jakie złożył jej na samym początku programu. - Od pewnego momentu w moim życiu wszystko się układa. Mogę teraz powiedzieć, że jestem szczęśliwy. Nie ma teraz żadnej rzeczy, o której bym marzył. Niczego mi do szczęścia nie brakuje – dodaje Brian Poniatowski

podziel się:

Pozostałe wiadomości