Błaszczyk: zawód to wentyl bezpieczeństwa

TVN UWAGA! 135948
Siła, wytrwałość i upór - to główne cechy, którymi Ewę Błaszczyk określają jej przyjaciele. Cierpienie po stracie męża i codzienne zmagania z chorobą córki przełożyła na pomoc dla innych. Dzięki niej powstała klinika „Budzik" dla dzieci w śpiączce. Czy robiąc tak wielkie rzeczy, łatwo jest grać w teatrze, prowadzić dom i mimo wszystko nadal udzielać się charytatywnie?

- Późno wyszłam za mąż i późno urodziłam dzieci – mówi Ewa Błaszczyk, aktorka. Sześć lat po urodzeniu bliźniaczek zdarzył się dramatyczny wypadek. Jedna z córek, krztusząc się wcześniej tabletką, zapadła w śpiączkę. Opieka i walka o chorą Olę pochłonęła Ewę Błaszczyk niemal całkowicie. - Córka na pewno mnie słyszy. Rozpoznaje moje kroki. Gdy słyszy jak otwieram drzwi uaktywnia się, czeka – tłumaczy Ew Błaszczyk. - Widzi, czuje i dużo rozumie, ale nie jest w stanie skontaktować się z nami. I to jest ten problem. Ale jak patrzę w jej oczy, one są takie obecne – mówi o siostrze Mania Janczarska, córka Ewy Błaszczyk. Trzy miesiące przed wypadkiem córki, Ewa Błaszczyk straciła ukochanego męża. Był nim pisarz Jacek Janczarski. Mimo wszystko nie poddała się. - Przez to, że wszystko stało się nagle, to się niczego nie ogarnia. Bo to jest szok. Nie miałam czasu na żałobę, przeżycie, bo stał się następny szok. Trzeba było działać i ratować życie. Bardzo mi pomogło moje środowisko aktorów, dziennikarzy, którzy zareagowali bardzo emocjonalnie. Kiedy byłam w szoku, w szpitalu, oni robili to za moimi plecami. Było to spontaniczne i wspaniałe. Pomyślałam, że my to z Olą kiedyś zwrócimy. Myślę, że to był moment, kiedy zrobiło mi się pstryk na temat fundacji – wspomina Ewa Błaszczy. Po swoich dramatycznych doświadczeniach życiowych, aktorka postanowiła stworzyć fundację, pomagającą dzieciom w śpiączce. Wielkim wyzwaniem fundacji była budowa kliniki „Budzik”. Trwała ponad pięć lat. - Najważniejszy okres w życiu tych dzieci to jest pierwszy rok, od takiego incydentu. Dlatego idea „Budzika”, aby te dzieci przez pierwszy rok miały zapewnioną wielospecjalistyczną opiekę, zmienia rokowania – uważa Barbara Karkowska, Centrum Zdrowia Dziecka. Mimo traumatycznych przeżyć, Ewa Błaszczyk była ciągle aktywna zawodowo. Najlepiej czuje się w dramatycznych, skomplikowanych psychologicznie rolach. - O niej się ciężko mówi, bo ona należy do tej grupy aktorów, którzy mało o sobie opowiadają. Słucha w szczególny sposób. Ma uważność wobec drugiego człowieka, rzadko spotykaną – mówi Joanna Trzepiecińska, aktorka. - Ewa, jako utalentowana aktorka, ma duży potencjał dramatyczny. Nie wiem czy to z tego wynika, ale jakoś konstytuuje człowieka, takie silne przeżycie – uważa Mirosław Zbrojewicz, aktor. - Ja bym nie dała rady, gdybym była tylko przy Oli. Zawód jest wentylem bezpieczeństwa. Wychodzę, jestem w przeróżnych środowiska, mam kontakt z żywą publicznością, jestem zatopiona w iluzji – mówi Ewa Błaszczyk, aktorka.

podziel się:

Pozostałe wiadomości