Anna Grodzka: nie chciałam być pochowana jako mężczyzna

TVN UWAGA! 131664
Miała żonę, syna, prowadziła biznes wydawniczy. W 2010 roku została pierwszą transseksualną posłanką w Polsce. W Kulisach Sławy - Anna Grodzka.

- Stonowana, absolutne zaprzeczenie tej całej nagonki, która ją prezentuje jako osobę wyuzdaną, że to jest bestia seksualna. Jest dosyć skromna, bardzo konwencjonalna w różnych zachowaniach. Taka pani – mówi Piotr Pacewicz, dziennikarz. Anna Grodzka jest posłanką na Sejm z listy Twojego Ruchu. Zanim weszła do polityki, przeszła proces zmiany płci. We wcześniejszym życiu funkcjonowała jako Krzysztof Bęgowski, przedsiębiorca, działacz, a prywatnie mąż i ojciec. - Oczywiście, że lepiej jest być kobietą. Prawda jest taka, że każdy musi być sobą. Ludzie nie zdają sobie z tego sprawy, bo większość ma poczucie spójności. Nie ma czegoś takiego jak operacyjna zmiana płci, jest to operacyjna zmiana genitaliów. Pewnie, gdybym była młodsza i miałabym więcej pieniędzy, to chciałabym być piękniejsza i pewnie próbowałabym operacje plastyczne robić czy zabiegi, które powodowałyby, że byłabym ładniejsza. Ale to jest trudne w moim wieku, nie wszystko da się cofnąć. Mam lustro i widzę, co się w nim odbija a nie jakieś swoje wyobrażenia - mówi Anna Grodzka. - Podpowiadałam jej, co robić, kiedy rozpadało się jej małżeństwo, bo wiedziałam, jak ona bardzo kochała swoją żonę. Niestety, nie udało się, musiały się rozstać. W dniu rozwodu podjęła decyzję, że nie ma już dla kogo grać roli mężczyzny – mówi Lalka Podobińska, przyjaciółka Anny Grodzkiej. - Miałam raka, z którym walczyłam i być może to zadziałało, że nie chciałabym być pochowana jako facet – tłumaczy Anna Grodzka. Przy okazji procesu sądowego o ustalenie płci, Anna Grodzka dowiedziała się, że była adoptowana. W wieku 54 lat, jeszcze jako mężczyzna, poznała swoją biologiczną matkę i jej rodzinę. Anna Grodzka została zaakceptowana przez rodzinę, ale wciąż walczy z dyskryminacją, z jaką się spotyka. - To jest inna twarz Polski w świecie. Polska jest znana ze swojego skrajnego konserwatyzmu. My jesteśmy wyspą konserwatyzmu i dyskryminacji w Europie, jeśli chodzi o prawa kobiet. Dziwną przeciwwagą dla tego jest obecność Anny Grodzkiej w polskim Sejmie. Można powiedzieć Polska jest dziwna, ale nie jednorodna – uważa Kazimiera Szczuka. W prokuraturach toczy się kilkanaście spraw o uporczywe nękanie posłanki. - Wolałabym iść spokojnie w drugim planie, ale tak się nie da. Nie mogę pracować tylko nad ustawami i odmawiać mediom rozmowy, bo przestanę istnieć w tej polityce. Jestem obserwowana - myślę, że to jest podstawowy koszt, który ponoszę w tym, co robię – dodaje posłanka. Niedawno do księgarni trafiła autobiografia Anny Grodzkiej, w której ze szczegółami opisuje cały proces swojej transformacji oraz problemy, z jakimi zmagają się osoby transseksualne na całym świecie.

podziel się:

Pozostałe wiadomości