Jest choreografem, jurorem, właścicielem szkół tańca, w których uczą się tysiące młodych ludzi. I chociaż - jak sam twierdzi - zawsze podświadomie marzył o tańcu, zaczął dopiero jako dorosły człowiek.
"Jeszcze dogonię ten pociąg"
Na pierwszym roku studiów to kolega z uczelni powiedział mu, że jest nabór do klubu tańca. Agustin miał wtedy 19 lat. - Pierwszy turniej, ogromny stres, ogromne emocje, ale też pewna radość, że to jest chyba to, co chciałbym w życiu robić - opowiada z uśmiechem.
I wspomina, gdy na zajęciach coś mu nie wychodziło i podszedł do niego jeden z nauczycieli. - Powiedział: "słuchaj, ty się już tak nie denerwuj, bo ty i tak wielkim mistrzem nie będziesz. Twój pociąg już dawno odjechał". Wtedy pomyślałem: "poczekaj, dogonię jeszcze ten pociąg" - mówi Egurrola.
Teraz, gdy sam ocenia pracę i talent młodych ludzi, przyznaje, że zazdrości im szansy, którą mają. - Jak ja tańczyłem, takich programów nie było. Teraz oczywiście im zazdroszczę i kibicuję z całych sił, że mogą się pokazać, że jest takie miejsce - mówi o programie "You Can Dance", którego jest jurorem.
Polska - Kuba - Polska
Agustin Egurrola wychowywał się bez ojca. Jego rodzice poznali się w warszawskiej księgarni, gdy ojciec przyjechał z Kuby do Polski robić doktorat w latach 60. Był znanym naukowcem. - Fidel Castro dał mu za zadanie, żeby stworzył krowę, która rozwiąże problem mleka na Kubie - mówi Egurrola.
Niedługo potem para wyjechała na Kubę. Do Polski matka Agustina wróciła, gdy okazało się, że jest w ciąży. Jak mówi sam tancerz, to była wspólna decyzja jego rodziców. Po narodzinach dziecka jednak ojciec napisał list, w którym poprosił, by kobieta już do niego nie wracała. - Ona jednak zdecydowała się walczyć o tę miłość. Zabrała mnie, popłynęliśmy na Kubę i tam cztery lata czekała, aż on wróci. W momencie, w którym już zrozumiała, że to nie ma sensu, wróciliśmy do Polski - opowiada Agustin Egurrola.
Znajomość polskiego Egurrola zawdzięcza dziadkom. - Wszyscy rówieśnicy zastanawiali się, kim jestem. Starałem się jak najszybciej zostać tym Polakiem. Tak, żebym był... jak to dziadek mówił: "masz być nasz" - mówi i dodaje, że gdy żył tu w kraju, Kuba była "czymś egzotycznym".
Jak wspomina Agustin Egurrola, po latach, gdy pojechał na Kubę spotkać się z ojcem, szukał podobieństw - gestów, sposobu mówienia, zachowania...
Miłość w tańcu
- Nie ma dobrego tańca bez miłości - uważa Agustin Egurrola i dodaje, że sekretem sukcesów jego i Joanny (Szokalskiej - red.) było to, że byli w długoletnim związku. Tancerz przestrzega jednak przed zatraceniem się.
- Wielu kolegów podchodzi do mnie i mówi: "masz życie jak w niebie". A ja im mówię, że to tak do końca nie jest. Kobiety, z którymi pracujesz, są piękne, są zjawiskowe, są takie, jakie chcesz. Jak jesteś choreografem, to one są twoimi marzeniami, wyobrażeniami, w których bardzo łatwo się zakochać. Trzeba bardzo, bardzo uważać - przestrzega.
Sam jednak dał się zauroczyć Ninie Tyrce - tancerce, którą poznał przy pracy nad "Tańcem z gwiazdami". - Nina przyszła na casting, zauroczyła mnie swoją skromnością, delikatnością - mówi. Para ma córkę Carmen, którą otacza taniec. - Jeżeli powie: "tata, chcę zostać tancerką", to tata zrobi wszystko, żeby była najlepsza na świecie - mówi Agustin Egurrola.