Agnieszka Cegielska prezenterką pogody jest od 20 lat. Występuje m.in. w TVN Meteo, TVN i TVN24.
Przez lata można było ją oglądać w duecie z Jarosławem Kuźniarem w porannym programie „Wstajesz i wiesz”.
- To był taki czas pracy, gdzie relacje zawodowe były bardzo bliskie relacjom prywatnym. I myślę, że to zostało. Śmiejemy się, że jesteśmy trochę jak brat z siostrą. Nie dałoby się wykreować tego na antenie, takiej energii, emocji czy współpracy, gdyby poza kamerami wyglądało to inaczej. Czule to wspominam – przyznaje Jarosław Kuźniar, były gospodarz „Wstajesz i wiesz” w TVN24.
- Agnieszka sprawia wrażenie osoby bardzo delikatnej, bardzo zwiewnej, bardzo ulotnej, jeśli można tak metaforycznie powiedzieć, a tymczasem często wychodzi z niej, i dobrze, malborska dziołcha. Sprawia wrażenie delikatnej, a potrafi dać w kość – śmieje się Jakub Porada, dziennikarz TVN24.
Malbork i modeling
Agnieszka pochodzi z Malborka, tam uczyła się m.in. w szkole muzycznej. Uprawiała sport, a wieku 23 lat została najmłodszą miejską radną. Jest bardzo zżyta z rodziną i przyjaciółmi.
- Im więcej mam lat, tym częściej pozwalam sobie na wzruszanie się i łzy, staję się chyba bardziej sentymentalna. Kiedyś usłyszałam takie piękne zdanie, że jeżeli nie będzie się umiało docenić małych rzeczy, to i duże nie ucieszą. A mnie coraz bardziej cieszą nie te duże, tylko te malutkie – mówi Agnieszka Cegielska.
W przeszłości Agnieszka była modelką. Po zdobyciu tytułu miss nastolatek Agnieszka zaczęła jeździć po świecie. Najpierw wyjechała do Mediolanu, później na dwa lata do Japonii i do Barcelony. Zakończyła pracę w modelingu i rozpoczęła karierę w telewizji TVN Meteo.
Telewizja
- W ogóle nie myślałam o tym, że stanę na wybiegu i w życiu nie marzyłam o pracy w telewizji. Marzenia, które miałam, były bardzo przyziemne. Myślę, że wynika to też z tego, że moja mama mocno zachorowała, jak byłam w liceum. Marzyłam o tym, żeby było zdrowie, żeby móc to jakoś ułożyć, żeby puzzle do siebie pasowały, a nie myślałam o żadnej karierze – przyznaje dziś prezenterka.
Agnieszka ma syna, Franciszka.
- Kiedy Franek się urodził, zaczęłam przywiązywać jeszcze większą wagę do żywienia. Jak rodzi się dziecko, to pragnie się dać mu wszystko, co najlepsze. I to dla mnie największa nagroda z perspektywy czasu, że on nigdy nie chorował, nigdy nie wziął żadnego antybiotyku. Większość z tych rzeczy napisałam w pierwszej książce „Naturalnie”, a potem w kolejnych – mówi Agnieszka.
Franek ma dziś 13 lat, jest młodym sportowcem, ściga się na gokartach, osiągając sukcesy w zawodach kartingowych.
- Boję się prędkości, a Franek się ściga. Ale powiedział mi kiedyś piękne słowa: „Mamo, jeżeli kogoś się bardzo mocno kocha, to nie można mu odbierać prawa do spełniania jego marzeń”. Urodziłam go nie dla siebie, ale dla świata. Nie mogę dokonywać za niego wyborów. Mogę go wspierać, ale na pewno nie częstować swoimi lękami. To dzieciom nie pomaga – przekonuje Agnieszka.
Jej filozofia to życie w zgodzie z naturą, dobra dieta, ruch i spokój w sercu.
- Jest przykładem dla innych, jak można budować zdrowy styl życia. Chodzi przede wszystkim o długofalowe dbanie o siebie, odżywianie, aktywność fizyczną, rozumienie własnego ciała – mówi Justyna Listwoń ze studia pilatesu BestYa.
Agnieszka prowadzi warsztaty, a wiedzą o zdrowym żywieniu dzieli się też w internecie.
- O kanał na YouTube prosili widzowie i czytelnicy książek „Naturalnie”. Pojawiła się pandemia, więc postanowiłam otworzyć wirtualne okna – mówi Agnieszka. I dodaje: - Próbowałam znaleźć jakieś zajęcia dla syna, on zawsze chciał mieć kanał na YouTube, powiedziałam: „Dobra Franek, odpalamy nasz kanał”. I zrobiliśmy to i trwa to do dziś. Ostatecznie tylko ja zostałam na pokładzie, bo Franek wyleciał na tory wyścigowe.
Po cichu, bez rozgłosu Agnieszka angażuje się też w akcje charytatywne. Na co dzień pomaga fundacji „Szkoła otwartych serc w Malborku”. Za swoją pomoc otrzymała nagrodę „Gwiazdy dobroczynności”.
- Agnieszka nie należy do ludzi, którzy chcieliby być widziani, ją po prostu czuć sercem. My Agnieszkę widzimy wtedy, kiedy przychodzimy do szkoły i widzimy sprzęt, który dzięki niej i dzięki pracy jej i jej przyjaciół został zakupiony – mówi Dorota Ojdowska-Starzyk, prezes Fundacji „Szkoła otwartych serc”.