Zwierzęta na służbie

TVN UWAGA! 137013
Są niezastąpione w sytuacjach, w których człowiek z nowoczesnymi technologiami staje się bezradny. Dzięki fenomenalnemu węchowi potrafią bezbłędnie szukać ludzi, ładunków wybuchowych i narkotyków. Dzięki swojej posturze i sile wspierają służby mundurowe w najtrudniejszych sytuacjach - psy i konie służbowe. Czy ich praca jest ciężka? Jaki los spotyka je, gdy kończą służbę?

Kleber jest jednym z tysiąca dwustu psów pracujących w policji. Zanim zaczął służbę musiał przejść badania zdrowotne i ogólny test posłuszeństwa. Do komendy stołecznej policji trafił sześć lat temu, po kursie w Centrum Szkolenia Psów Policyjnych w Sułkowicach. Od samego początku pracuje z aspirantem sztabowym Pawłem Gutowskim. - Na początku pies zawsze musi się przyzwyczaić do przewodnika. Każda wolna chwila to jest chodzenie do psa, dawanie smakołyka, żeby pies się przyzwyczaił. Kleber reagował na wszystkie komendy już po dwóch tygodniach. Od dla mnie jest partnerem w pracy, tzn. ja muszę na nim polegać – opowiada asp. sztab. Paweł Gutowski z Komendy Stołecznej Policji. Psy, tak jak i policjanci, mają swoje specjalizacje. Chico jest psem patrolowym. To właśnie te zwierzęta wymagają najdłuższego, trwającego nawet kilka miesięcy szkolenia. - Na co dzień pies musi mieć perfekcyjne posłuszeństwo. Najgorsza jest agresja. W psie trzeba rozbudzić agresję, a potem trzeba ją stłumić – dodaje asp. sztab. Paweł Gutowski. Wyszkolone psy trafiają do służby w oddziałach prewencji. To właśnie w tej formacji jest ich najwięcej a ich praca jest najbardziej wyczerpująca i stresująca - szczególnie wtedy, gdy trzeba zabezpieczać imprezy masowe: koncerty czy mecze. Odziały prewencji wspiera w takich sytuacjach policja konna. - Praca w policji dla konia jest o wiele bardziej trudniejsza niż dla konia. Człowiek jest w stanie sobie bardzo wiele wytłumaczyć i z pewnymi rzeczami się pogodzić. Koń musi się nie bać. Nie bać się ruchu ręki, torebek, samochodów… I policyjne konie to potrafią – przekonuje sierż. sztab. Anna Poślińska z Komendy Stołecznej Policji. Ośrodek szkoleniowy psów służby celnej w Kamionie. To właśnie tu od 10 lat przygotowuje się psy do walki z przemytem narkotyków. Tylko w ubiegłym roku psy służby celnej pomogły wykryć prawie 400 kilogramów narkotyków. Pracują najczęściej na przejściach granicznych albo na lotniskach. By trafić do służby przechodzą kilkumiesięczne szkolenie. - Pierwsza faza polega na tym, że pies chodzi i szuka tzw. fali zapachowej. Sugerowanie w pierwszej fazie przeszukania to jest jakby działanie odwrotne na jego instynkcie. On jednak instynkt tropienia sam wykorzystuje i sam się tym kieruje – mówi oficer operacyjny Izby Celnej w Warszawie. Niedawno oburzenie wśród wielu celników wywołało zarządzenie ministra finansów pozwalające usypiać psy, które nie mogą już pracować w służbie celnej. Jednak do tej pory nie było przypadku uśmiercenia zdrowego psa.

podziel się:

Pozostałe wiadomości