Tragedia Czesława Czady rozegrała się w Szpitalu Kolejowym we Wrocławiu. Chory z zaawansowaną miażdżycą nóg udał się na operację wymiany tętnic obu kończyn dolnych. Operacja była konieczna, gdyż w lewej nodze zmiażdżycowana tętnica zupełnie już przestała pompować krew. W prawej nodze jeszcze pracowała, ale i ona w każdej chwili mogła zaprzestać dostarczania krwi. Po operacji i zastąpieniu starych tętnic nowymi Czesław Czado zaczął odczuwać w prawej nodze bardzo silny ból. - Noga bardzo mnie bolała, była sina, twarda i zimna, była niedokrwiona, nie miała w ogóle tętna. Lekarze to widzieli, ale spokojnie czekali – mówi poszkodowany Gdy pacjent został w końcu przewieziony na oddział intensywnej terapii - nogi nie dało się już uratować. Konieczna była amputacja. - Poszedłem do szpitala na własnych nogach, a wyszedłem bez nogi. Powiedziano mu, że jak noga się wygoi, to nie będzie problemu z protezą. Po powrocie do domu pacjent nadal cierpiał. Po czterech dniach wrócił do szpitala z potwornymi bólami. Nogę trzeba było uciąć jeszcze 10 cm. Teraz już nie miał szans na protezę, kikut był za krótki. Pokrzywdzony pacjent skierował sprawę do prokuratury. Ta po zasięgnięciu opinii biegłych z Akademii Medycznej z Łodzi oskarżyła chirurga o doprowadzenie chorego do ciężkiego kalectwa. Biegli orzekli, że operacja wymiany tętnic została przeprowadzona nieprawidłowo. Chirurg zamiast wszczepić jedną protezę dostarczającą krew wprost z aorty do obu nóg wszczepił dwie. Spowodowało to niedokrwienie prawej nogi i w konsekwencji konieczność amputacji. To, że prokurator nie ma żadnych wątpliwości, co do winy lekarza nie oznacza, że zostanie on ukarany. Oskarżony lekarz dysponuje opinią innego chirurga z Wrocławia, który twierdzi, że operacja była przeprowadzona poprawnie. Wiele wskazuje na to, że lekarz nie zostanie ukarany za błąd, jakiego się dopuścił. Tym bardziej, że z opinią biegłych nie zgadza się wielu innych lekarzy, do których zwróciliśmy się z prośbą o zajęcie stanowiska w tej sprawie. - Nie widzę tu błędu, z dokumentacji nic nie wynika. Oskarżenie lekarza jest dla niego bardzo krzywdzące - mówi specjalista z Centrum Medycznego Akademii Medycznej w Warszawie.