Szkoła jakiej nie znacie - dizajn

TVN UWAGA! 134808
Mundurek i dyscyplina czy długie, sztuczne paznokcie i kolczyk w pępku? Jaką szkolną modę preferują uczniowie, a jaką nauczyciele?

Odkryte brzuchy, tipsy, mocny makijaż to coraz częściej norma w polskich szkołach. Buty na wysokich obcasach i krótkie spódniczki to wizerunek dzisiejszej uczennicy. Czy styl preferowany przez młodzież, uznawany jest także przez nauczycieli? - Był czas, kiedy zwracałam na to uwagę i dostałam nauczkę od rodziców. Dziewczyna miała krótką bluzeczkę, stringi z tyłu widoczne. Powiedziałam dziewczynie, że jest niewłaściwie ubrana, że nie jest to strój do szkoły. Po pół godzinie miałam wizytę rodziców, którzy mnie zmieszali z błotem. Powiedzieli, że to nie moja sprawa, jak się uczeń ubiera do szkoły i jakie ciuchy mu kupuje mama – mówi Grażyna Chodnica z III LO w Łomży. Równie popularne jak tipsy i makijaż, są kolczyki w pępku, języku i tatuaże. - Dla mnie to symbol walki o swoje prawa i wolność – mówi chłopak, który na torsie ma wytatuowanego lwa. Nadal są jednak szkoły, gdzie obowiązującym w szkole strojem jest mundurek. Należy do nich Prywatne Żeńskie Gimnazjum i Liceum w Warszawie. - W świecie, w którym bunt jest skomercjalizowany i produkowany w milionach sztuk, mundurek jest czymś naprawdę oryginalnym. Zgodnie ze starym porzekadłem, za mundurkiem chłopcy sznurkiem. Taki strój wprowadza demokrację. Tutaj wszyscy są równi. Nie są podobni. Mundurki nie wprowadzają identyczności – zapewnia Aleksander Pawlicki, dyr. Prywatnego Żeńskiego Gimnazjum i Liceum w Warszawie. Przeciwko tak formalnym strojom nie protestują też uczennice. - Chodzenie w bluzkach, które kończą się przed pępkiem odwraca uwagę od tego, co jest ważne – uważają.

podziel się:

Pozostałe wiadomości